Do 5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który w Tarnówce (Wielkopolskie) ukradł koledze laptopa. 30-latek zrabowany łup ukrył w lesie, bo – jak tłumaczył – chciał odczekać kilka dni, by sprawa przycichła.
O zdarzeniu poinformowała w poniedziałek złotowska policja. Jak podano, policjanci zostali powiadomieni o kradzieży laptopa o wartości 6 tys. zł z domu w Tarnówce.
„Wyjaśnieniem kradzieży, zajęli się policjanci z Komisariatu Policji w Krajence, którzy na podstawie zebranych informacji już na drugi dzień zatrzymali podejrzanego oraz odzyskali skradzione mienie. Jak się okazało, komputer skradł mężczyzna, czasowo zamieszkujący w Tarnówce, który był kolegą pokrzywdzonego” – podkreśliła policja.
Złodziej zabrał torbę z laptopem wykorzystując nieobecność gospodarza i nieuwagę pozostałych domowników. Z łupem próbował wyjść z mieszkania, wtedy został zauważony. Spłoszony 30-latek uciekł przez okno na balkon, a następnie zeskoczył z niego i uciekł. Pozostał nierozpoznany.
„Przeprowadzone przez funkcjonariuszy z Krajenki czynności pozwoliły już na drugi dzień wytypować sprawcę, a następnie zatrzymać go. W momencie zatrzymania, jak i w miejscu przebywania przestępcy nie odnaleziono skradzionego mienia. Dopiero w trakcie przesłuchania przyznał się mundurowym, że skradzionego laptopa ukrył w lesie, gdyż chciał odczekać kilka dni, by sprawa przycichła. Wskazał miejsce ukrycia laptopa, który w nienaruszonym stanie został zwrócony właścicielowi” – zaznaczyła policja.
30-latek usłyszał zarzut kradzieży mienia; grozi mu do 5 lat więzienia. Zatrzymany przyznał się do kradzieży, ale przesłuchującym go policjantom nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania.(PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ jann/