Nastolatek z Fort Worth w Teksasie – po ponad roku czasu – po tym, jak został trafiony przez piorun w trakcie wakacji. Przeżył, ale teraz jest sparaliżowany od pasa w dół.
Uderzenie pioruna trafiło 15-letniego Jacoba Brewera w klatkę piersiową, gdy był na plaży na Florydzie w lipcu ubiegłego roku. Ostatni rok był dla niego rajdem po szpitalach, w których otrzymywał rehabilitację. Teraz otrzymuje specjalistyczną opiekę w Jacksonville na Florydzie.
„Czuję się dobrze, po prostu kontynuuję terapię tutaj na Florydzie z nowym programem” – powiedział Jacob. „Ruch mięśni staje się nieco silniejszy każdego dnia, więc jest tam pewien postęp”.
„Staliśmy się silniejszą rodziną dzięki temu wszystkiemu i listom, które otrzymaliśmy, modlitwom, które otrzymaliśmy, to pomaga nam iść dalej. Wiesz, wszystkie słowa zachęty są niesamowite. Mam na myśli, że dostajemy listy i karty z całego kraju i to naprawdę nas napędza” – powiedziała matka Jacoba – Barbara Brewer.
Według tego co mówi Jacob – komentując zdjęcia ze zdarzenia – burza miała miejsce w oddali. Na plaży miało być sporo ludzi. W związku z tym rodzina Brewer stara się zwiększać świadomość dot. szybko przemieszczających się burz i związanych z nimi niebezpieczeństwami.
„Naprawdę nie pamiętam tego dobrze, ale ze zdjęć wygląda na to, że tak naprawdę było to [burza] w oddali. Na tej plaży wciąż było mnóstwo ludzi, więc nie jest tak, że byliśmy tam sami” – powiedział Jacob.
Matka Jacoba sugeruje, aby przed wyjściem nad jezioro, na plażę, pobrać aplikację, która śledzi ruch piorunów w odległości do 10 mil. Taką też odległość może pokonać błyskawica.
Red. JŁ