Rodzice uczniów Highland Park High School krytykują władze szkoły za opieszałość we wdrażaniu nowych procedur bezpieczeństwa. Na kolejnym spotkaniu z dyrekcją liceum domagali się zdecydowanych działań w reakcji na przypadek ucznia, który w tym miesiącu przyszedł na lekcje z naładowanym pistoletem.
Incydent miał miejsce 4-go kwietnia. Na wiadomość o uzbrojonym uczniu szkoła została zamknięta. Podobne procedury wdrożono w kilku innych obiektach publicznych w dzielnicy. Uzbrojony uczeń został zlokalizowany i aresztowany, a ostatnio usłyszał również zarzuty karne.
Po tym wydarzeniu rodzice po raz pierwszy spotkali się z dyrekcją szkoły. Postulowali między innymi zainstalowanie wykrywaczy metalu przy wejściu na teren liceum, ale, jak powiedzieli we wtorek, ich prośby nie zostały zrealizowane.
Zdaniem władz dystryktu szkolnego, odpowiednie procedury bezpieczeństwa zostały wdrożone już w ubiegłym roku po tragicznej strzelaninie w czasie Dnia Niepodległości. Przypomniano, że szkoła otrzymała sześciu dodatkowych, nieuzbrojonych ochroniarzy, a przy wejściach zainstalowano czytniki kart identyfikacyjnych dla uczniów i personelu.
Odpowiadając na apele rodziców, szkoła zamierza pójść krok dalej. Planowane jest zatrudnienie dyrektora ds. bezpieczeństwa i dalsze zwiększanie liczby ochroniarzy.