15.9 C
Chicago
wtorek, 10 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 28

Skradziono pomnik Melanii Trump w jej rodzinnych okolicach

0

Nieznani sprawcy ukradli pomnik poświęcony pierwszej damie USA Melanii Trump, który stał w jej rodzinnych stronach. Wykonana z brązu postać została odcięta na wysokości kostek. To już drugi raz, gdy rzeźba Melanii Trump w tym regionie została zdewastowana.

 

Według komendy policji w Novo Mesto, znad brzegu jeziora w pobliskiej osadzie Rożno zniknął pomnik pochodzącej z tych okolic pierwszej damy USA. Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej na początku tygodnia.

 

Słoweńskie media podały, że wykonana z brązu figura została odcięta na wysokości kostek i wywieziona w nieznane miejsce. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli ślady. Policja wszczęła śledztwo.

 

To nie pierwszy przypadek dewastacji pomnika Melanii Trump. Pierwszą rzeźbę wykonał w 2019 roku cieśla i rzemieślnik Alesz Żupevc na podstawie projektu amerykańskiego artysty Brada Downeya. Żupevc wykonał posąg z pozostałości starego, powalonego drzewa. Już rok później drewniana statua spłonęła; zdaniem mediów ogień najprawdopodobniej podłożyli turyści.

 

Na razie nie wiadomo, czy w rodzinnych stronach amerykańskiej pierwszej damy powstanie trzecia wersja jej posągu.

 

Tomasz Dawid Jędruchów (PAP)

 

tdj/ akl/

„Ataki rosyjskich hakerów” na strony Platformy i PSL-u. Ekspert: „Tania inscenizacja, a nie realne cyberzagrożenie”

0

Wojciech Balcerzak, ekspert do spraw informatycznych stwierdził, że sprawa rzekomych „ataków hakerskich” na platforma.org i psl.pl wygląda coraz bardziej jak tania inscenizacja, a nie realne cyberzagrożenie.

Przytaczamy wpis eksperta na linkedin.com:

Oto, co naprawdę się wydarzyło (dla tych, którzy jeszcze mają ochotę myśleć samodzielnie):

1. Serwery były cały czas dostępne. Nie padły, nie zostały przeciążone, nie były celem DDoS-a. Po prostu… sobie były. Żyły. Oddychały. Odpowiadały na zapytania.

2. Na serwer Platformy można było się zalogować. Czyli nikt go nie przejął, nie zaszyfrował, nie usunął danych. Żadnego śladu po „hakerach”.

3. Serwer PSL wyłączył tylko porty 80 i 443 – czyli te od strony www. Ale porty pocztowe? Działały. A więc serwer był dostępny, tylko strona wyłączona. Co ciekawe, działała dziś rano bez zarzutu, czyli wyłączenie było zrobione ręcznie.
To jakby ktoś zamknął sklep na klucz i powiedział: „Zamknięte z powodu napadu!”.

4. Serwer platforma.org

miał włączone przekierowanie 302 – czyli „tymczasowe przeniesienie” – na stronę z komunikatem 503 „Service Unavailable”. Czyli… nikt nie zhakował strony. Ktoś ustawił przekierowanie, które w 3 kliknięciach da się zrobić nawet w panelu cPanel.

5. Po tym, jak ktoś to ujawnił na X, przekierowanie zmieniono na 200, ale… podstawiono pustą stronę z błędem. Czyli: „Złapali nas na gorącym uczynku, to szybko zmieniamy bajkę”.

A teraz najlepsze – winni już znani: rosyjscy hakerzy.
Bo przecież nikt inny nie potrafiłby wyłączyć strony internetowej jednym przekierowaniem, prawda?

Tylko że to już przestaje być śmieszne.
Bo kiedy politycy robią z ludzi idiotów, to jeszcze pół biedy.
Ale gdy media idą za tym bez pytania, powtarzają bzdury o „cyberataku” i nie sprawdzają żadnych technicznych faktów, to mamy do czynienia z czymś znacznie groźniejszym:
Produkcją emocji i strachu zamiast informacji.

Zamiast logów – narracja.
Zamiast faktów – groźne słowa.
Zamiast wyjaśnień – zasłona dymna.

Bo przecież obywatel ma nie rozumieć. Ma się bać. Ma się nie pytać.

Załączam screeny. Fakty mówią same za siebie.
A cała ta historia to podręcznikowy przykład, jak robi się z ludzi idiotów – technicznie, politycznie i medialnie.

 

Trump: Nałożę sankcje na Rosję, jeżeli jeśli po rozmowach z Putinem nie dojdziemy do porozumienia

0

Prezydent USA Donald Trump powiedział w wywiadzie dla Fox News, że wywrze presję na Rosję i nałoży na nią dodatkowe sankcje „jeśli będzie musiał” i jeśli po rozmowach z Władimirem Putinem nie dojdzie do porozumienia. Mimo to wyraził przekonanie że zawrze układ z Putinem.

W wyemitowanym w piątek wywiadzie przeprowadzonym podczas wizyty w Abu Zabi, Trump ocenił, że uda mu się dojść do porozumienia z Władimirem Putinem, bo Putin „jest zmęczony całą tą sprawą”.
„Nie wygląda dobrze, a chce wyglądać dobrze. Nie zapominajcie, że to miało się skończyć w tydzień” – powiedział Trump. „Gdyby Putin nie utknął w błocie ze swoimi czołgami i wojskiem wszędzie, byliby w Kijowie w pięć godzin” – dodał.
Stwierdził przy tym, że rosyjski przywódca chciał się z nim spotkać w Stambule, ale on nie zdecydował się polecieć do Turcji, bo „nie chciał rozczarowywać Zjednoczonych Emiratów Arabskich”, gdzie przebywał z wizytą.
„Musimy się spotkać i myślę, że prawdopodobnie to zaplanujemy, bo mam już dość tego, że inni ludzie przychodzą, spotykają się i tak dalej” – oznajmił.
Na ponawiane pytania dziennikarza Breta Baiera, czy wywrze presję na Putina i nałoży na Rosję dodatkowe sankcje – Baier przypomniał, że Putin nie posłuchał wezwania Trumpa do zaprzestania bombardowań Ukrainy – Trump kilkakrotnie zmieniał temat, m.in. sugerując, że pieniądze na pomoc Ukrainie zostały zmarnowane. Ostatecznie jednak powiedział, że nałoży sankcje, jeśli zostanie do tego zmuszony.
„Zawsze byłem dobry w wywieraniu nacisku, zrobię to, jeśli będę musiał (…) Zrobię to, jeśli nie zawrzemy umowy. To byłoby miażdżące dla Rosji, ponieważ mają trudności z gospodarką, a ceny ropy są niskie” – mówił.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/wr/

Tureckie źródła w CNN: Negocjacje w Stambule przebiegły lepiej niż oczekiwano

0

Negocjacje między Ukrainą i Rosją, które odbyły się w piątek w Stambule, przebiegły lepiej niż tego oczekiwano – powiedziały w rozmowie z amerykańską stacją CNN tureckie źródła dyplomatyczne.

Źródło CNN stwierdziło, że rozmowy w Stambule były „bardziej pozytywne niż oczekiwano” i żadna ze stron nie użyła „języka oskarżycielskiego”. Rozmówca stacji potwierdził, że Rosja wysunęła żądanie wycofania wojsk ukraińskich z terytoriów nadal kontrolowanych przez Kijów „w kontekście rozmów o zawieszeniu broni”.
Wcześniej informowano o żądaniu wycofania przez Kijów wojsk z Doniecka, Ługańska, Zaporoża i Chersonia – czterech regionów Ukrainy, które Rosja próbowała nielegalnie zaanektować w 2022 roku.
„W momencie, gdy wydawało się, że jest impas, zaproponowaliśmy wymianę jeńców wojennych, która obejmie trzy kategorie – dzieci, cywilów i żołnierzy” – poinformował rozmówca CNN.
Urzędnik zauważył, że delegacja rosyjska „wydawała się potrzebować konsultacji w mniejszym stopniu niż Ukraińcy”.
„Fakt, że przybyli do Stambułu, można postrzegać jako potrzebę z ich strony, aby znaleźć jakieś rozwiązanie” – podsumował.
Piątkowe rozmowy delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule były pierwszymi bezpośrednimi rozmowami przedstawicieli władz obu państw od trzech lat. Na czele ukraińskiej delegacji stał minister obrony Rustem Umierow, a rosyjską kierował Władimir Miedinski, doradca Władimira Putina.
Umierow poinformował, że podczas rozmów ukraińska i rosyjska delegacja omówiły możliwość przeprowadzenia wymiany jeńców w wymiarze 1000 na 1000 osób. Strony rozmawiały też o zawieszeniu broni i przygotowaniu potencjalnego spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Putinem. (PAP)

 

jbw/ zm/

Bloomberg: Rosja zażądała od Ukrainy neutralności oraz zrzeczenia się terytorium i reparacji

0

Przedstawiciele Rosji zażądali w piątek od Ukrainy przyjęcia statusu neutralnego, oficjalnego zrzeczenia się roszczeń o reparacje i uznania nielegalnej aneksji Krymu i czterech innych okupowanych obwodów Ukrainy – przekazała w sobotę agencja Bloomberg.

Podczas piątkowych rozmów w Stambule delegacja rosyjska przedstawiła reprezentantom Ukrainy kilka warunków, których spełnienia oczekuje przed podjęciem decyzji o zawieszeniu broni.
Moskwa zażądała przyjęcia przez Ukrainę statusu neutralnego, bez obecności obcych wojsk lub broni masowego rażenia na swoim terytorium, oficjalnego zrzeczenia się roszczeń o reparacje oraz uznania nielegalnej aneksji Krymu i czterech okupowanych obwodów, mimo iż nie są one w pełni kontrolowane przez siły rosyjskie – poinformował w piątek Bloomberg.
Delegacja rosyjska oświadczyła, że przywódca Rosji Władimir Putin zgodzi się na zawieszenie broni dopiero po wycofaniu przez Ukrainę swoich wojsk z obwodów chersońskiego, donieckiego, ługańskiego i zaporoskiego i przekazaniu ich Rosji. Kreml domaga się również międzynarodowego uznania wszystkich pięciu części Ukrainy (w tym Krymu) za część Federacji Rosyjskiej.
Rozmowy delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule były pierwszymi bezpośrednimi rozmowami przedstawicieli władz obu państw od trzech lat. Na czele ukraińskiej delegacji stał minister obrony Rustem Umierow, a rosyjską kierował Władimir Miedinski, doradca Władimira Putina.
Umierow poinformował, że podczas rozmów ukraińska i rosyjska delegacja omówiły możliwość przeprowadzenia wymiany jeńców w wymiarze 1000 na 1000 osób. Strony rozmawiały też o zawieszeniu broni i przygotowaniu potencjalnego spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Putinem. (PAP)

 

jbw/ zm/

Konstytucjonalistka: Przepis o ciszy wyborczej powinien zostać zmieniony; jest przestarzały

0

Przepis, zakładający, że na 24 godziny przed dniem głosowania obowiązuje cisza wyborcza powinien zostać zmieniony – uważa konstytucjonalistka, dr Anna Rakowska z Uniwersytetu Łódzkiego. Ten przepis jest przestarzały, nieszczęśliwy – podkreśliła. Ciszę wyborczą należy utrzymać, ale w rozsądnej formie – dodała.

Według Kodeksu wyborczego cisza wyborcza rozpoczyna się na 24 godziny przed dniem głosowania – czyli o północy z piątku na sobotę, i trwa do zakończenia głosowania. Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania. Nie wolno w czasie ciszy wyborczej zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych. Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie mogą być zrywane. Nie wolno jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.
W czasie ciszy wyborczej zabronione jest podawanie do publicznej wiadomości wyników sondaży. Za złamanie zakazu agitacji w czasie ciszy wyborczej grozi grzywna. Za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej grzywna wynosi od 500 tys. zł do 1 mln zł. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania.
Dr Anna Rakowska podkreśliła w rozmowie z PAP, że „współcześnie bardzo trudno jest utrzymać ciszę wyborczą, bo żyjemy w czasach internetu, komunikowania się na odległość”.
Jak dodała, przepis dotyczący ciszy wyborczej obowiązuje w niezmienionym brzmieniu od lat 90. ubiegłego wieku. „Wtedy rzeczywistość i metody prowadzenia agitacji wyborczej były zupełnie inne. Wtedy mógł mieć sens” – zauważyła ekspertka.
Jej zdaniem, współcześnie utrzymywanie ciszy wyborczej jest trudne do wyegzekwowania, kiedy tak naprawdę wszyscy, którzy są zainteresowani prowadzeniem kampanii wyborczej, kombinują, jakby tę ciszę wyborczą obejść, albo podejmują różne działania nieświadomie, chociażby zamieszczając komentarze w internecie albo przez klikanie „lubię”, czy „nie lubię” w mediach społecznościowych.
Dr Rakowska zaznaczyła, że o tym, co oznacza zakaz prowadzenia agitacji wyborczej w czasie ciszy wyborczej wielokrotnie wypowiada się Państwa Komisja Wyborcza, „próbując interpretować ten trudny i niejasny przepis”. „Na przykład w czasie ciszy wyborczej nie mogą poruszać się po drogach pojazdy, na których znajdują się jakiekolwiek materiały wyborcze” – powiedziała dr Rakowska. Jak zaznaczyła może to być przyczepa z banerem wyborczym, może to być samochód oklejony materiałami wyborczymi, a może to być autokar kampanijny, z jakich korzystają kandydaci na urząd prezydenta.
„Nie ma nakazu zdjęcia tych materiałów, natomiast nie można takimi pojazdami się poruszać. One muszą przed północą z piątku na sobotę zostać unieruchomione i takie unieruchomione powinno trwać do zakończenia głosowania w niedzielę” – podkreśla Rakowska, powołując się na opinie PKW.
Zwróciła uwagę na odbywające się w piątek, w ostatnim dniu kampanii wyborczej spotkania kandydatów z wyborcami. Jak dodała, jeśli w piątek odbywają się spotkania kampanijne i używany jest samochód oklejony materiałami wyborczymi, „to o północy powinien zostać unieruchomiony, gdziekolwiek by się znajdował”.
„Żyjemy w czasach łatwego przesyłania informacji. Tak więc z pewnością taka informacja, że ktoś w czasie ciszy wyborczej takim pojazdem się porusza, dotarłaby do właściwych służb i mogłoby to być uznane za naruszenie zasad ciszy wyborczej. Od godz. 24. w piątek nie jeździmy już takimi pojazdami” – zauważyła Rakowska. Dodała, że chodzi o pojazdy, które zawierają jakiekolwiek elementy agitacji wyborczej, ale jednocześnie nie znaczy to, że sztaby kandydatów powinny usunąć te elementy z pojazdów.
Przypomniała, że w czasie kampanii nie można usuwać plakatów i banerów wyborczych. „Zrywanie plakatów można zinterpretować jako zniechęcanie do głosowania na tego, czyje plakaty zrywamy, bo w ten sposób wyrażamy swoją niechęć do danego kandydata. Zatem może to być uznane za agitację wyborczą. Dodatkowo narażamy się na odpowiedzialność za niszczenie materiałów wyborczych, bo to w czasie kampanii wyborczej, a zatem także w czasie ciszy wyborczej jest zabronione. Materiały wyborcze podlegają ochronie prawnej i nie możemy ich usuwać” – podkreśliła Rakowska.
Zwróciła też uwagę na publikowane w dniu głosowania w social mediach zakamuflowane sondażowe wyniki głosowania, jako tzw. bazarki. „W dobie social mediów wątpliwości z perspektywy zachowania ciszy wyborczej budzą dyskusje polityczne, wyrażanie opinii przez pozostawianie znaków aprobaty, czy dezaprobaty pod postami, czy publikowanie postów – własnych i cudzych – na naszych mediach społecznościowych. Także jeśli chodzi o tzw. bazarki, czyli zakamuflowane publikowanie cząstkowych wyników wyborów” – dodała.
„Te +bazarki+ już zaczynają się pojawiać. Zaczyna się tłumaczenie pojęć. (…) Jeżeli wszyscy wiedzą, o co chodzi i wszyscy wiedzą, że nie chodzi o ceny warzyw na lokalnym rynku, ale o wyniki poszczególnych kandydatów w wyborach, to jest to łamanie prawa” – oceniła dr Rakowska. Jak mówi, potrafi sobie wyobrazić sytuację, że ktoś za takie działanie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, nawet jeżeli próbuje tę działalność ukryć w ten, czy inny sposób.
„Musimy pamiętać, że agitacja wyborcza to publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób. Więc jeżeli chodzi o wpisy internetowe, czy formy komunikacji, należy przyjąć zasadę, że w czasie ciszy wyborczej nie lajkujemy, nie wpisujemy nic na portalach społecznościowych, jeżeli nasz wpis czy nasza reakcja miałaby charakter publiczny, to znaczy taki, który dotarłby do nieokreślonej liczby adresatów” – powiedziała Rakowska.
Według niej, za naruszenie prawa można byłoby uznać komentarz publicznie dostępny w internecie, ale już raczej nie byłaby agitacją wyborczą rozmowa o odbywających się wyborach w zamkniętym gronie, np. w grupie, w której jesteśmy w stanie zidentyfikować odbiorców. „Agitacja wyborcza jest działaniem publicznym, czyli skierowanym do nieokreślonej, nieoznaczonej liczby odbiorców, kiedy nie jesteśmy w stanie zidentyfikować, do kogo tak naprawdę nasza wypowiedź jest skierowana” – powiedziała Rakowska.
Jej zdaniem, dodatkowym problemem w egzekwowaniu ciszy wyborczej jest fakt, że treści wyborcze w internecie wysyłane mogą być z serwerów mieszczących się poza Polską, a tam albo nie obowiązuje polskie prawo i nie obowiązuje polska cisza wyborcza, albo strefa czasowa sprawia, że trudno ocenić co jest publikowane, a co nie jest publikowane w czasie ciszy.
„Ten przepis jest przestarzały, nieszczęśliwy i w tych warunkach, w jakich obecnie się znajdujemy i przy tych metodach prowadzenia agitacji wyborczej, ten przepis po prostu należy zmienić. Nie twierdzę, że trzeba zrezygnować z ciszy wyborczej, bo nie byłoby fajnie, gdybyśmy idąc do lokalu wyborczego byli przed samym lokalem atakowani przez zwolenników czy przeciwników poszczególnych kandydatów albo budynek byłby obwieszony materiałami wyborczymi. Na pewno więc w jakiejś formie ciszę wyborczą należy utrzymać, ale w rozsądnej formie, żeby nie zakazywać ludziom rozmawiania o wyborach” – powiedział Rakowska.
Dodała, że złym kierunkiem byłoby zmuszanie Państwowej Komisji Wyborczej do wprowadzania kazuistyki i wymieniania kolejnych – ściśle opisanych zakazów obowiązujących w czasie ciszy wyborczej.
„Sprawa zakazu poruszania się po ulicach aut z banerami wyborczymi wynika właśnie z wyjaśnień PKW. Pamiętamy sprzed lat sprawę krawatów Samoobrony. Pojawił się problem, czy nie jest agitacją wyborczą, kiedy członkowie Samoobrony w Obwodowych Komisjach Wyborczych siedzieli w dniu wyborów w tych krawatach” – podała konkretne przykłady rodzących się wątpliwości dr Rakowska.
Według niej, nie należy stawiać wyborców przed koniecznością rozstrzygania samodzielnie takich sytuacji i zmuszać do odpowiadania sobie na pytania, czy prowadzę agitację, czy nie. „Czy moje działanie jest publiczne, czy nie jest i czy w związku z tym, czy to jest zakazane, czy też nie jest zakazane” – zaznaczyła.
„Zmieńmy ten przepis o ciszy wyborczej, wymieńmy zachowania, które naprawdę byłyby szkodliwe w dniu wyborów, czy chwilę przed wyborami, natomiast w obecnie obowiązującej formie moim zdaniem ten przepis nie powinien się ostać” – dodała dr Anna Rakowska.(PAP)

jus/ par/ mhr/

Braun: Za kilkadziesiąt godzin otrzymamy odczyt temperatury naszego narodu

0

Lider Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun zapowiedział podczas piątkowego wiecu wyborczego w Warszawie, że jego partia będzie startowała w kolejnych wyborach parlamentarnych. My już teraz stajemy w blokach startowych do następnych wyborów – oświadczył.

W piątek na Placu Zamkowym w Warszawie Braun zakończył swoją kampanię jako kandydat na prezydenta. Lider Konfederacji Korony Polskiej przed rozpoczęciem wiecu podpisywał gaśnice, następnie zgromadzeni odśpiewali pieśń „Z dawna Polski Tyś Królową”, przez środek zgromadzenia przeszedł orszak mężczyzn w przebraniach dawnej szlachty, na trąbce odegrany został hejnał mariacki. Zgromadzeni wznosili okrzyki: „Grzegorz Braun” i „tu jest Polska”.
Braun nawiązując do zbliżającego się głosowania w wyborach prezydenckich podkreślił, że „za kilkadziesiąt godzin otrzymamy odczyt temperatury naszego narodu”.
„Zobaczymy jaki jest jej stan, czy podgorączkowy, czy gorące polskie serca odmienią rzeczywistość, czy uchwycimy mocny przyczółek niepodległości, czy będzie to przyczółek w urzędzie Pałacu Prezydenckim” – podkreślił Braun.
Kandydat Konfederacji Korony Polski ocenił, że wybory prezydenckie są jedynie preludium do startu jego partii w wyborach parlamentarnych. „Jaki by ten przyczółek nie był, tu się wszystko zaczyna, bo przecież kampania, kampania, a po niej zaraz następna. My już teraz stajemy w blokach startowych do następnych wyborów. Mam nadzieję, że jakoś to wszystko przeżyjemy, że na cudze wojny nie pójdziemy” – zapowiedział Braun.
„Mam nadzieję, że damy radę. Kończę przypomnieniem +Trójki Brauna+ na te wybory prezydenckie: +precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną+”.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja. Jeśli niedzielne głosowanie nie przyniesie rozstrzygnięcia i żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów, 1 czerwca zostanie przeprowadzona tzw. II tura wyborów. (PAP)

 

sza/ par/

Trump: Jeśli nie rozwiążę sprawy Ukrainy z Putinem, będzie bardzo ciekawie

0

Muszę się spotkać z Putinem i to rozwiążemy, a jeśli nie rozwiążemy, to będzie bardzo ciekawie – powiedział w piątek prezydent USA Donald Trump o negocjacjach ws. wojny w Ukrainie. Zagroził też Iranowi, że jeśli wkrótce nie przyjmie propozycji USA w sprawie programu atomowego „staną się złe rzeczy”.

Trump odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy zamierza zadzwonić do Władimira Putina, by omówić sprawę wojny w Ukrainie. Odparł, że może tak być, lecz sugerował, że konieczne jest spotkanie twarzą w twarz.
„Musimy się spotkać. On i ja musimy się spotkać i myślę, że to rozwiążemy – a może i nie, ale przynajmniej będziemy to wiedzieć. A jeśli nie rozwiążemy tego, to będzie bardzo ciekawie” – powiedział Trump podczas krótkiego briefingu na pokładzie samolotu Air Force One w Abu Zabi po zakończeniu swojej wizyty na Bliskim Wschodzie.
Trump odniósł się też do negocjacji w sprawie ograniczenia programu atomowego Iranu. Powiedział, że USA złożyły Iranowi formalną propozycję w tej sprawie. Jak dodał, Teheran wie, że „musi działać bardzo szybko, bo inaczej stanie się coś złego”.
Na pytanie o obawy i sprzeciw Izraela wobec zniesienia sankcji przeciwko Syrii prezydent USA odparł, że nie konsultował tej sprawy z Tel Awiwem, a zniósł sankcje dlatego, że w przeciwnym wypadku kraj ten „nie miałby szans na sukces”. Chwalił też nowego prezydenta Syrii, byłego dżihadystę Ahmada asz-Szarę jako „silnego lidera” z dużą energią. Pytany zaś o izraelskie plany kolejnej ofensywy w Strefie Gazy Trump nie zajął jednoznacznego stanowiska, lecz zaznaczył, że trzeba pomóc głodującym Palestyńczykom.
Amerykański przywódca bronił też swojej decyzji o przyjęciu afrykanerskich imigrantów z RPA jako uchodźców, powtarzając swoją ocenę, że są oni poddawani „ludobójstwu”, a władze RPA są „poza kontrolą”.
„Chodzi nam o ratowanie życia i zamierzamy to zrobić, więc stworzyliśmy dla nich dom i stworzymy dom dla innych ludzi, którzy są źle traktowani, bez względu na ich kolor skóry” – oznajmił.

Oskar Górzyński (PAP)

Trump oskarżył byłego szefa FBI o to, że wezwał do jego zabójstwa

0

Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątkowym wywiadzie dla Fox News, że były dyrektor FBI James Comey wezwał do jego zabójstwa, zamieszczając na Instagramie dwuznaczny wpis z cyframi 8647. Comey usunął wpis, zapewniając że nie wzywał do przemocy.

Trump zabrał głos w sprawie zamieszczonego przez Comeya zdjęcia muszli na plaży ułożonych w kształt liczb 86 i 47. „Fajna formacja muszelek podczas spaceru na plaży” – napisał były szef FBI. Jego wpis wywołał oburzenie, bo używana jako czasownik liczba 86 w slangu może być rozumiana jako wezwanie do pozbycia się lub zabicia kogoś, natomiast 47 oznacza 47. prezydenta, czyli Trumpa. Według słownika Oxford English Dictionary zwrot pochodzi z żargonu kelnerskiego, gdzie 86 było skrótem oznaczającym, że jakiegoś przedmiotu nie ma w menu, lub oznaczającym wyrzucenie klienta z lokalu. W szerszym znaczeniu obecnie ma oznaczać „pozbycie się” lub „wyrzucenie” kogoś.
Jak powiedział Trump w piątkowym wywiadzie z Bretem Baierem z Fox News w Abu Zabi, Comey „wiedział dokładnie, co robi”.
„Jeśli jesteś dyrektorem FBI i nie wiesz, co to oznaczało – to oznacza zabójstwo i zostało to powiedziane głośno i wyraźnie” – stwierdził Trump.
Jeszcze w czwartek obecny dyrektor FBI Kash Patel poinformował, że rozważa wszczęcie dochodzenia w sprawie wpisu swojego poprzednika, a dyrektor Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard stwierdziła, że Comey powinien „trafić za kratki”. Trump zapowiedział, że pozwoli prokurator generalnej Pam Bondi na podjęcie decyzji, czy postawić mu zarzuty.
Sam Comey przeprosił za swój wpis. Zapewnił, że nie wiedział, iż „niektórzy ludzie wiążą te liczby z przemocą”, i zaznaczył, że sprzeciwia się przemocy.
James Comey był dyrektorem Federalnego Biura Śledczego w latach 2013-2017 i został zwolniony przez Trumpa podczas pierwszej kadencji w związku z prowadzonym przez niego śledztwem w sprawie rosyjskich powiązań ludzi wokół prezydenta.
Mimo zarzutów Trumpa o to, że Comey wzywał do jego zabójstwa, tego samego ciągu cyfr – 86 – używało wielu sojuszników obecnego prezydenta. Były kandydat Trumpa na prokuratora generalnego, były kongresmen Matt Gaetz użył tego sformułowania, pisząc o tym, że pozbawił urzędu przewodniczącego Izby Reprezentantów. Liczba „8646”, a więc odnosząca się do Joego Bidena, była popularnym motywem koszulek, kubków czy naklejek używanych przez zwolenników Trumpa.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ kar/

„Economist”: Xi Jinping ma Władimira Putina w garści

0

Przywódca Chin Xi Jinping ma swego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina w garści. W całej swej historii Rosja nigdy nie była tak zależna od Chin jak teraz. A Pekin chce ją utrzymać w pewnej izolacji – ocenia tygodnik „Economist”.

Podczas uroczystości w Moskwie z okazji 80. rocznicy zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami Xi i Putin zamanifestowali – jak to określił chiński przywódca – „wieczną przyjaźń”, by dowieść, że pomysł prezydenta USA Donalda Trumpa na rozbicie ich sojuszu jest chybiony. Putin podkreślał, że partnerstwo obu krajów oparte jest „na niewzruszonych zasadach równości”. Ale w istocie rzeczy Moskwa nigdy nie była tak zależna od Pekinu jak teraz, w relacji tej jest „młodszym partnerem” – zauważa brytyjski tygodnik.
Xi i Putin postrzegają wzajemną relację jak „braterstwo broni” wymierzone w dominację USA, a odkąd Trump ponownie objął urząd jeszcze ściślej „koordynują swą politykę”. W praktyce jednak jest to bardzo nierówna relacja, co widać m.in. po wymianie handlowej – wyjaśnia „Economist”.
W 2024 roku do Chin trafiło 34 proc. rosyjskiego eksportu, podczas gdy Rosja odpowiada jedynie za 4 proc. zagranicznej sprzedaży Chin. „Zachodnie sankcje sprawiły, że Rosja ma nielicznych alternatywnych nabywców na swe surowce i żadnego alternatywnego dostawcy potrzebnych jej dóbr importowych” – podkreśla tygodnik.
Pekin ma kolosalne środki nacisku na Moskwę, toteż dyktuje jej – na przykład – bardzo niskie ceny na ropę i gaz, a ponadto zamierza dywersyfikować dostawy surowców.
Sankcje zmusiły też Rosję do szukania alternatyw wobec dolara i w 2023 roku chiński juan stał się najpopularniejszą walutą notowaną na moskiewskiej giełdzie, jak też walutą większości chińsko-rosyjskiej wymiany handlowej. W ubiegłym roku bank centralny Rosji przyznał, że nie ma alternatywnej waluty, w której mógłby gromadzić swe rezerwy; a to oznacza, że Rosja narażona byłaby na poważne straty, gdyby pogorszyły się jej relacje z Chinami – wyjaśnia tygodnik.
Pekin nie traktuje jednak swego „młodszego partnera” na tyle serio, by podejmować w Rosji istotne inwestycje, nie jest zainteresowany modernizowaniem tamtejszej gospodarki i nie ma ochoty pomagać Rosjanom w jej dywersyfikacji.
Z drugiej strony Chiny zachowują „pewien dyplomatyczny dystans” wobec sąsiada, co widać m.in. po wstrzymywaniu się od głosu w ONZ, czy zabiegach o poprawę stosunków z Unią Europejską. I wprawdzie Xi chce, by Putin utrzymał się u władzy, a rosyjska gospodarka nie załamała się, ale zarazem nie życzy sobie, by Kreml wdał się „w kolejne militarne przygody” – ocenia „Economist”.
Putin mógłby wprawdzie szukać zbliżenia z Trumpem i zabiegać o naprawę stosunków z USA, by częściowo uniezależnić się od Pekinu, ale – zdaniem Siergieja Radczenki z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa – „Chiny chcą zatrzymać Rosję tam, gdzie teraz jest”.
„Wojna Putina i skala chińskich wpływów czynią nieprawdopodobnym jakikolwiek zwrot Rosji w stronę Zachodu” – konkluduje „Economist”. (PAP)

 

fit/ mal/

Ostatni dzień kampanii: Dominującym tematem możliwa próba ingerencji w proces wyborczy

0

W piątek, w ostatnim dniu kampanii, kandydaci na prezydenta mają spotkania w całej Polsce, często trwające do północy – do ciszy wyborczej. Dominującym tematem była możliwa próba ingerencji w proces wyborczy; informacje z wyjaśnieniami w tej sprawie skierował do prezydenta i premiera szef ABW.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski rozpoczął piątkowe spotkania w Strzelcach Krajeńskich w woj. lubuskim; odwiedził też Koło, Skierniewice, a w planach ma także wizytę w Międzyborowie oraz podwarszawskim Pruszkowie, gdzie planowane jest zakończenie kampanii. Kandydat KO występował na wiecach i w ramach formuły bezpośrednich rozmów z mieszkańcami odbywających się pod hasłem „Przybij 5-tkę z Trzaskiem”. Podczas spotkań akcentował kwestie bezpieczeństwa i potrzeby stabilnych rządów.
Trzaskowskiego na finiszu kampanii wsparł premier Donald Tusk, który apelował o oddanie głosu na kandydata KO przekonując o potrzebie współpracy prezydenta z rządem. „Powiem nieskromnie. Taka trójka jak Rafał Trzaskowski, Radek Sikorski (szef MSZ) i ja, to ekipa, której na świecie nikt nie ogra” – stwierdził Tusk. „Jesteśmy na dobrej drodze do potęgi. Wszystko zależy od nas. Od Ciebie. Od tego, co zrobisz w niedzielę. Wierzę w Twoją mądrość” – zwrócił się do wyborców premier.
Popierany przez PiS Karol Nawrocki rozpoczął dzień od rozdawania drożdżówek górnikom z Kopalni Węgla Kamiennego Mysłowice-Wesoła, których zapewniał, że będzie obrońcą polskiego górnictwa i całej branży energetycznej. Kandydat w piątek odwiedzi jeszcze Lublin i na koniec Stalową Wolę. Finał kampanii Nawrockiego odbędzie się w mieście, w którym od 11 lat funkcję prezydenta sprawuje Lucjusz Nadbereżny – jeden z bliższych samorządowych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Sam Kaczyński zachęcał z resztą do głosowania na Nawrockiego podczas piątkowej konferencji prasowej. Określił Nawrockiego jako kandydata, który będzie „dbał o wartości”, traktował Polskę jako „zadanie główne”, oraz będzie potrafił wpływać na każdy rząd i – „korygować jego błędy”.
Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia przed godz. 7 spotkał się z mieszkańcami Otwocka i Falenicy, a finał swojej kampanii będzie miał o godz. 21.30 w warszawskim Teatrze Palladium.
Kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat wzięła udział w warszawskich konferencjach poświęconych mieszkalnictwu, świeckiemu państwu i prawom kobiet. Na wieczornym wiecu w stolicy podkreślała, konieczność zdrowego rozdziału państwa i kościoła. Finałem jej kampanii będzie impreza Silent Disco organizowana pod pomnikiem Syrenki Warszawskiej.
Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen podsumuje swoją kampanię na Rynku Podgórskim w Krakowie. Wykluczony z Konfederacji europoseł Grzegorz Braun – przed kolumną Zygmunta w Warszawie, a Joanna Senyszyn, w ramach „Herbatki z Senyszyn”, zorganizowała spotkanie na placu Zbawiciela.
Adrian Zandberg, kandydat partii Razem odwiedził Olsztyn i Toruń, gdzie zachęcał do głosowania. Ocenił też, że premier Donald Tusk powinien wytłumaczyć kwestię kampanii w sieci wspierającej kandydata KO.
Nawiązał w ten sposób do informacji ze środy, kiedy to Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą – chodziło o reklamy polityczne na Facebooku, mogące być finansowane z zagranicy.
O sprawie poinformowana została ABW. Zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich siedmiu dni miały wydać na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. W czwartek Wirtualna Polska napisała, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja oraz, że internauci od kilku tygodni zwracali uwagę na te reklamy, ukazujące się na Facebooku.
Głos w sprawie zabrał potem rzecznik szefa MSWiA, koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, który przekazał, że szef ABW płk Rafał Syrysko wysłał w piątek prezydentowi i premierowi szczegółowe wyjaśnienia. Korzystne dla kandydata KO reklamy krytykował Szymon Hołownia, a sam Trzaskowski odsyłał w tej sprawie do organizatorów akcji i dodał, że kwestię dezinformacji powinny wyjaśnić służby.
Piątek to również ostatni dzień na publikowanie sondaży wyborczych. Z sondażu IBRiS dla Polsat News wynika, że w niedzielnym głosowaniu Trzaskowski może liczyć na 31,1 proc., Nawrocki – na 25,3 proc., Mentzen – na 10,8 proc. Zbliżone wartości znalazły się w sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, który Trzaskowskiemu daje 31, proc., Nawrockiemu – 26,6 proc., a Mentzenowi – 11,7 proc.
Z raportu Res Futury przygotowanego dla PAP wynika, że tematami kampanii, które najczęściej poruszali sami kandydaci i internauci, były prawa kobiet, aborcja i migracja. „Kampania pokazała, jak polityka staje się performansem” – powiedział PAP szef Europejskiego Kolektywu Analitycznego Michał Fedorowicz.(PAP)

sno/ mro/ par/ amac/

Uber wprowadzi komunikację zbiorową?

0

Uber uruchamia nową usługę o nazwie Route Share, podobną do carpoolingu opcję skierowaną do osób dojeżdżających do pracy, którzy chcą zaoszczędzić pieniądze na podróży.

Route Share będzie działać podobnie do transportu publicznego. Pojazdy będą rozmieszczone w strategicznych miejscach i będą rozpoczynały kursy co 20 minut w godzinach szczytu od 6 do 10 rano i od 16 do 20 w dni powszednie.

Osoby dojeżdżające do pracy będą musiały dostać się na taki przystanek i dzielić przejazd z maksymalnie dwoma dodatkowymi pasażerami. Usługa zostanie uruchomiona w siedmiu dużych miastach, w tym w Nowym Jorku, San Francisco i Chicago, a następnie zostanie rozszerzona na cały kraj.

Uber twierdzi, że Route Share pozwoli osobom dojeżdżającym do pracy zaoszczędzić do 50% w porównaniu z usługą prywatnych przejazdów UberX.

Burmistrz chce do polityki

0

Dotychczasowy burmistrz Evanston ogłosił we czwartek swój start w wyborach do Kongresu USA. Chce tam zastąpić Jan Schakowsky, która kilka tygodni temu ogłosiła, że nie zamierza ubiegać się o reelekcję.

Daniel Biss, były ustawodawca stanowy i profesor matematyki, powiedział, że walczy o postępowe wartości, obniża koszty dla pracujących rodzin i przeciwstawia się temu, co określił jako zagrożenia ze strony prezydenta Donalda Trumpa i jego sojuszników.

Ogłaszając swoją kandydaturę Biss podkreślił swoje osiągnięcia jako burmistrz. Twierdził, że był orędownikiem reform klimatycznych i finansowania kampanii, a także otwarcie wypowiadał się na temat praw reprodukcyjnych i kwestii imigracyjnych.

We wcześniejszych latach swojej kariery politycznej zasiadał zarówno w Izbie Reprezentantów stanu Illinois, jak i w Senacie, gdzie pracował nad uchwaleniem przepisów rozszerzających dostęp do aborcji, chroniących młodzież LGBTQ+ i wzmacniających ochronę prywatności danych konsumentów.

„Nigdy nie wycofałem się z walki i wygrałem kilka dużych – o prawa osób LGBTQ+, reformę finansowania kampanii, ochronę dostępu do aborcji, obronę środowiska i nie tylko” – powiedział Biss w ogłoszeniu kampanii.

26-latek postrzelony przed barem

0

26-letni mężczyzna został postrzelony we czwartek wieczorem przed barem Murphy’s Bleachers w Wrigleyville. Policja poinformowała, że podejrzany o przestępstwo został zatrzymany i przebywa w areszcie.

Do incydentu doszło przed 7-mą wieczorem, zaledwie kilka kroków od popularnego baru sportowego w pobliżu Wrigley Field. Według policji mężczyzna stał na chodniku, gdy ktoś postrzelił go w lewe ramię. Poszkodowany, w dobrym stanie, został przewieziony do Illinois Masonic Hospital.

W pobliżu miejsca zdarzenia znaleziono broń palną, a policja poinformowała, że podejrzany trafił do aresztu. Nie wiadomo na razie jakie były motywy przestępstwa. Ma to ustalić wszczęte w tej sprawie dochodzenie.

Nauczyciel oskarżony o handel pornografią dziecięcą

0

Nauczyciel szkoły podstawowej w Gurnee został aresztowany za rzekome udostępnianie pornografii dziecięcej w Internecie i rozpowszechnianie zdjęć lokalnych uczniów pedofilom w całym kraju.

Zatrzymania 47-letniego Todda R. Fowlera dokonano po przeszukaniu jego domu, do którego doprowadziły informacje przekazane policji przez firmę zajmującą się mediami społecznościowymi.

Fowler jest nauczycielem w Woodland Elementary School w Gurnee. Według śledczych zbierał również zdjęcia uczniów z okolicy – pierwotnie opublikowane przez uczniów lub ich rodziców w mediach społecznościowych – i udostępniał je pedofilom w całym kraju.

Mężczyzna został oskarżony o rozpowszechnianie i posiadanie pornografii dziecięcej. Decyzją sądu pozostaje w areszcie.

Nie żyje chłopiec, który wpadł do basenu

0

Nie żyje dziecko, które we czwartek wpadło do basenu w Wilmington. Prowadząca dochodzenie w tej sprawie policja bardzo oszczędnie dzieli się informacjami dotyczącymi dotychczasowych ustaleń.

Na razie wiadomo, że do tragedii doszło około godziny 11:30 przed południem w Deer Ridge Subdivision. Zanim na miejsce zdarzenia dotarli ratownicy, świadkowie wypadku rozpoczęli już resuscytację krążeniowo-oddechową.

Po przewiezieniu poszkodowanego do St. Joseph’s Medical Center w Joliet lekarze stwierdzili jego zgon.

Houston dogania Chicago w liczbie mieszkańców

0

Trwa zacięta walka o tytuł trzeciego co do wielkości miasta w Stanach Zjednoczonych. Chicago coraz mocniej odczuwa oddech na plecach zlokalizowanego w Teksasie Houston.

Urzędnicy z Biura Spisu Ludności informują, że Wietrzne Miasto na przestrzeni ostatnich lat odnotowuje poprawę, jeżeli chodzi o wzrost ilości mieszkańców, ale jak się okazuje, jego bezpośredni konkurent wydaje się być w tej dziedzinie bardziej wydajny. W połowie ubiegłego roku Chicago mogło pochwalić się ponad 2,7 milionami mieszkańców, co oznaczało wzrost o blisko 60 tysięcy w stosunku do roku poprzedniego, ale i Houston nie zasypiało gruszek w popiele. Z danych opublikowanych przez Census Bureau wynika, że w tym samym czasie liczba osób wzrosła tam o prawie 80 tysięcy.

W latach 2022-2023 różnica między Houston a Chicago spadła do około 350 000. Jednak w latach 2023-2024 przewaga Chicago spadła do około 330 000.

Duże ryzyko pożarów w związku z suszą

0

Narodowa Służba Meteorologiczna ogłosiła stan zagrożenia pożarowego obowiązujący w kilku powiatach Illinois. Komunikat NWS nosi rangę „czerwonej flagi”.

Ostrzeżenie tej klasy jest wydawane, gdy dochodzi do kombinacji wysuszonej roślinności i burzowych warunków pogodowych. W przypadku północnego Illinois i północno-zachodniej Indiany kryteria ostrzeżenia o czerwonej fladze obejmują utrzymujący się wiatr o prędkości 20 mph lub wyższej, wilgotność względną poniżej 25% i 10-godzinną wilgotność paliwa na poziomie 8% dziennie.

„Nasze ostrzeżenie oznacza, że krytyczne warunki pogodowe związane z pożarami albo występują teraz, albo wkrótce wystąpią” – poinformowała NWS w wydanym w piątek ostrzeżeniu.

Na baczności muszą się mieć przede wszystkim mieszkańców powiatów McHenry, Lake, DeKalb, Kane, DuPage, Cook, LaSalle, Kendall, Grundy, Will i Kankakee. Alert czerwonej flagi obowiązuje od 10-tej przed południem do 7-mej wieczorem.

Straty i zakłócenia po czwartkowych burzach

0

Spore straty w infrastrukturze energetycznej spowodowały czwartkowe burze, które przetoczyły się nad Illinois i Indianą. Do późnych godzin wieczornych mieszkańcy najbardziej poszkodowanych terenów skarżyli się na brak dostaw prądu.

Jak poinformował ComEd, do 10-tej wieczorem energii elektrycznej w gniazdkach brakowało u ponad 82 tysięcy klientów, w tym blisko 65 tysięcy w powiecie Cook. Trochę łagodniej z infrastrukturą obszedł się żywioł w sąsiedniej Indianie. Z informacji lokalnego dostawcy prądu – Nipsco – wynika, że energii zabrakło w gniazdkach blisko 20 tysięcy klientów.

Ostrzeżenie przed tornadami dla powiatów Lake, Kane, Kendall, Grundy, Cook, DuPage, Will i Kankakee w Illinois oraz Lake, Porter, LaPorte, Newton i Jasper w Indianie wygasło o 10-tej wieczorem.

Seryjny morderca stracony na Florydzie

0

Seryjny morderca Glen Rogers został stracony w czwartek na Florydzie za zabójstwo kobiety w motelu w Tampie. 62-letni mężczyzna dostał śmiertelny zastrzyk w zakładzie karnym w pobliżu miejscowości Starke. Była to piąta egzekucja przeprowadzona w 2025 roku w tym stanie.

 

Rogers zabił 34-letnią Tinę Marię Cribbs, matkę dwójki dzieci, którą poznał w barze w 1995 roku. Po dokonaniu morderstwa ukradł jej samochód. Zatrzymano go po policyjnym pościgu w stanie Kentucky.

 

„List stanowego prokuratora generalnego Jamesa Uthmeiera do gubernatora Rona DeSantisa zawierał opis serii apelacji oddalanych przez ponad dwie dekady.

 

Jedna z ostatnich miała miejsce w 2021 roku, kiedy Sąd Najwyższy Florydy odrzucił wniosek Rogersa, w którym twierdził, że pojawiły się nowe dowody, czyli relacje o przemocy seksualnej, jakiej miał doświadczyć jako dziecko w ośrodku dla nieletnich. Według Rogersa spowodowało to u niego głęboką traumę. W środę Sąd Najwyższy USA odrzucił ostatnią apelację – podała stacja CBS News.

 

Według Centrum Informacji o Karze Śmierci (DPIC) do 1 maja br. w USA wykonano 15 egzekucji w ośmiu stanach. W minionym roku, w całej Ameryce przeprowadzono 25 egzekucji.

 

Rogers otrzymał osobny wyrok śmierci także w Kalifornii za uduszenie Sandry Gallagher, matki trojga dzieci. Do zbrodni doszło zaledwie kilka tygodni przed morderstwem Tiny Cribbs w 1995 roku.

 

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ jm/

Podsumowanie kampanii w internecie. Tematy najczęściej poruszane przez kandydatów

0

Na podstawie 5 tys. najpopularniejszych postów dotyczących kampanii prezydenckiej opublikowanych w polskim internecie od 15 stycznia do 15 maja 2025 r. Res Futura na zlecenie PAP przygotowała zestawienie tematów najczęściej poruszanych przez kandydatów na prezydenta.

Ranking tematów kampanii wyborczej poruszanych w mediach społecznościowych przez kandydatów na prezydenta od 15 stycznia 2025 r. do 15 maja 2025 r.
1. Krytyka przeciwników politycznych – 32,4 proc. (spośród wszystkich analizowanych 5 tys. postów).
Była to najczęściej wykorzystywana strategia komunikacyjna. Największy udział w tej kategorii miały treści Grzegorza Brauna (35,7 proc.), Sławomira Mentzena (31,3 proc.) i Karola Nawrockiego (30,6 proc.). Wpisy dotyczyły bezpośrednich zarzutów kierowanych do przeciwników oraz podważania ich wiarygodności.
2. Sprawy kobiet i prawa reprodukcyjne – 14,7 proc.
Temat ten najczęściej poruszała Magdalena Biejat (24,8 proc.). Pojawiał się również w przekazach Zandberga i Mentzena, choć w innych kontekstach.
3. Migracja i bezpieczeństwo granic – 12,5 proc.
Liderem w poruszaniu tego tematu był Karol Nawrocki (19,4 proc.), a także Sławomir Mentzen (15,6 proc.) i Grzegorz Braun (17,1 proc.). Posty dotyczyły zagrożeń związanych z migracją oraz bezpieczeństwem wewnętrznym.
4. Zielony Ład i klimat – 6,8 proc.
Najczęściej ten temat pojawiał się w przekazach Mentzena (8,7 proc.), który krytykował unijną politykę klimatyczną. Z kolei Hołownia i Trzaskowski poruszali te kwestie sporadycznie, koncentrując się na rozwoju zielonych technologii.
5. Ochrona zdrowia i edukacja – 11,1 proc.
Temat ten był silnie akcentowany przez Biejat (19,2 proc.) i Zandberga (15,5 proc.), głównie w odniesieniu do dostępności usług publicznych, czesnego na studiach oraz finansowania szpitali. U Mentzena tematyka ta pojawiała się w kontekście krytyki systemu ochrony zdrowia.
6. Bezpieczeństwo narodowe i polityka zagraniczna – 8,3 proc.
Najczęściej zwracał na ten temat uwagę Nawrocki (15,7 proc.) i Hołownia (10,8 proc.). Pisali oni o relacjach z USA, NATO, Rosją i Ukrainą. Pojawiały się także odniesienia do polityki obronnej i suwerenności.
7. Gospodarka i podatki – 7,2 proc.
Podnoszone przede wszystkim przez Mentzena (9,6 proc.) i Zandberga (13,6 proc.), z naciskiem na politykę socjalną, wolność gospodarczą oraz nierówności społeczne. Nawrocki (9,3 proc.) koncentrował się na propozycjach prorozwojowych i obronie własności.
8. Wezwania do głosowania i spoty kampanijne – 16,9 proc.
Temat ten był szczególnie intensywnie obecny w komunikacji Joanny Senyszyn (40,8 proc.), a także u Biejat i Mentzena. Posty miały charakter mobilizacyjny, zapowiadały spotkania i wiece, a także wzywały do udziału w wyborach.
9. Krytyka mediów i debat publicznych – 5,6 proc.
Ten temat był często eksponowany przez Mentzena (8,7 proc.) i Brauna (7,1 proc.), odnosząc się do zarzutów o stronniczość, wykluczanie z debat oraz manipulację przekazem.
10. Obrona tradycyjnych wartości, rodziny, religii – 7,6 proc.
Temat ten był najbardziej widoczny w przekazie Karola Nawrockiego (14,3 proc.) i Grzegorza Brauna (8,0 proc.). Dotyczył kwestii patriotyzmu, religii, sprzeciwu wobec ideologii LGBT oraz ochrony rodziny.(PAP)
bst/ mhr/

Rubio: Nie zamierzamy już gonić za rozmowami ws. Ukrainy po całym świecie

0

Nie zamierzamy już gonić za tym po całym świecie i uczestniczyć w spotkaniach, które nie będą produktywne – powiedział w czwartek sekretarz stanu USA Marco Rubio, odnosząc się do mediacji w rozmowach nt. zakończenia wojny w Ukrainie. Skrytykował też skład rosyjskiej delegacji na rozmowy z Ukrainą.

Rubio uzasadnił w ten sposób podczas rozmowy z dziennikarzami w tureckiej Antalyi na marginesie spotkania ministrów państw NATO, dlaczego uważa, że przełom w rozmowach o Ukrainie może przynieść jedynie bezpośrednia rozmowa prezydentów Trumpa i Putina. Jak stwierdził, poziom delegacji wysłanej przez Rosjan na rozmowy z Ukrainą – delegacji przewodniczy doradca Putina były minister kultury Władimir Miedinskij – nie daje powodów do nadziei na poważne negocjacje.
„Nie zamierzamy, nie gonimy już za tym po całym świecie. To już się stało (…) ale przyjechaliśmy, bo powiedziano nam, że może dojść do bezpośrednich rozmów między Rosjanami a Ukraińcami; taki był pierwotny plan. Wszyscy słyszeliście to samo. To się nie stanie, a jeśli tak, to nie na takim poziomie, na jakim mieliśmy nadzieję” – powiedział Rubio.
„Mam nadzieję, że się mylę; mam nadzieję, że jutro osiągną ogromny przełom, jeśli będą rozmawiać. Ale szczerze mówiąc, nie wierzę, że osiągniemy przełom, dopóki prezydent Trump nie stanie twarzą w twarz z prezydentem Putinem i nie ustali, jakie są jego intencje na przyszłość” – dodał.
Jak stwierdził, nie sądzi, by Rosja zgodziła się w piątek na zawieszenie broni i podjęła poważne negocjacje „po prostu ze względu na strukturę i sposób, w jaki to wszystko się rozegrało”.
Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział jednak, że prezydent Trump jest gotowy zaangażować się w sprawę pokoju „tak długo, jak to będzie konieczne”.
„Nie sądzę, by cokolwiek produktywnego działo się od tej pory, dopóki oni (Trump i Putin) nie zaangażują się w bezpośrednie i bardzo szczere rozmowy” – oznajmił Rubio. „Nie możemy jednak nadal latać po całym świecie i uczestniczyć w spotkaniach, które nie będą produktywne” – dodał.
Rubio zapowiedział, że w piątek spotka się z tureckim ministrem spraw zagranicznych i ukraińską „delegacją wysokiego szczebla”, podczas gdy z rosyjską delegacją spotka się ktoś „na odpowiednim poziomie”.

 

Oskar Górzyński (PAP)

Jak problem, to wszystkich? Kanclerz Merz: Mamy wspólny problem z nielegalną migracją i musimy go wspólnie rozwiązać

0

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz udzielił wywiadu magazynowi „Zeit” , w którym poruszono m.in. problem zmian w polityce migracyjnej Niemiec i reakcji sąsiednich krajów na środki podejmowane przez Berlin. „Mamy wspólny problem z nielegalną migracją i musimy go wspólnie rozwiązać” – podkreślił Merz.

„Zeit” zauważył w rozmowie z kanclerzem, że wdrażając zmiany w polityce migracyjnej, Niemcy zrażą do siebie sąsiadów, takich jak Polska, która nie chce zaakceptować odsyłania uchodźców przez Niemcy.
Merz w odpowiedzi podkreślił, że „sytuacja jest szczególnie krytyczna dla Polski, ponieważ kraj ten jest również ofiarą wojny hybrydowej poprzez przepływy migracyjne z Białorusi i Rosji”. Dodał, że „wyraźnie zaoferował” pomoc w ochronie granic Polski, które są również granicami zewnętrznymi UE.
Kanclerz zauważył, że „w Polsce istnieje obawa, że odeślemy uchodźców, którzy od lat przebywają w Niemczech, z powrotem przez granicę. To nie o nich chodzi. Chodzi o uchodźców, którzy powinni ubiegać się o azyl w innym kraju UE. Mamy wspólny problem z nielegalną migracją i musimy go wspólnie rozwiązać”.
Merz został zapytany o kwestię sankcji wobec Rosji, po tym, jak rosyjski rząd odrzucił wezwanie do zawieszenia broni.
„Jesteśmy zgodni w gronie szefów państw i rządów, że musimy teraz wyczerpać wszystkie możliwości. Mówimy o dalszych sankcjach w sektorze energetycznym, w sektorze bankowym, dalszych krokach dotyczących aktywów i sankcjach wobec osób. Pracujemy teraz nad tym z naszymi europejskimi partnerami” – powiedział niemiecki kanclerz.
W odpowiedzi na pytanie o ewentualną konfiskatę zamrożonych rosyjskich aktywów Merz stwierdził, że „obecnie wyjaśniamy tę kwestię. Jeśli istnieje sposób na uruchomienie pieniędzy na solidnej podstawie prawnej, zrobimy to. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z ryzyka, jakie taki krok niesie dla europejskiego rynku finansowego.
Friedrich Merz jako lider opozycji krytykował byłego kanclerza Olafa Scholza za to, że nie chciał dostarczyć Ukrainie pocisków manewrujących Taurus – przypomniał „Zeit” zwracając uwagę, że teraz Merz nie chce już publicznie mówić o poszczególnych systemach uzbrojenia.
„Zgadzam się z ministrem obrony (Borisem Pistoriusem) i wicekanclerzem (Larsem Klingbeilem), że nie chcemy już dyskutować na otwartej scenie o broni. Nie chodzi o to, że nie chcemy już informować niemieckiej opinii publicznej. Tymi dyskusjami tylko gramy na rękę Putinowi i dostarczamy mu cennych informacji. Dotrzymamy naszych zobowiązań i zapewnimy niezbędne wsparcie militarne” – zapewnił kanclerz Merz.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ jm/

Podczas wizyty Trumpa w Abu Zabi podpisano umowę o rozwoju sztucznej inteligencji

0

Podczas wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Abu Zabi w czwartek podpisano umowę o rozwoju sztucznej inteligencji (AI) między USA a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. W ZEA ma powstać największy poza USA kampus AI o docelowej mocy 5 GW. Arabskie państwo ma też otrzymać dostęp do najnowszych amerykańskich technologii.

 

Umowa zobowiązuje ZEA do inwestowania w budowę i finansowanie amerykańskich centrów danych na poziomie co najmniej takim, jak inwestycje w ten sektor w samych Emiratach – przekazał Biały Dom.
Dodano, że porozumienie ma też zabezpieczać przekierowanie technologii pochodzących z USA.
Za czasów prezydentury Joe Bidena USA wprowadziły ograniczenia na eksport najbardziej zaawansowanych technologii AI do wielu państw, w tym ZEA, w obawie żę amerykańskie czipy mogą ostatecznie trafić do Chin. Administracja Trumpa zniosła te restrykcje, argumentując, że tłumiły one innowacyjność i utrudniały kontakty z sojusznikami.
USA są jednym z najważniejszych sojuszników ZEA, ale Chiny są największym partnerem handlowym tego państwa. Bogaty w surowce arabski kraj chce stać się wiodącą gospodarką w zakresie AI.
Trump i prezydent ZEA Mohammed bin Zajed zainaugurowali w piątek projekt kampusu AI, który w pierwszej fazie ma mieć moc 1 GW, a docelowo 5 GW.
Ten największy poza USA ośrodek AI będzie służył amerykańskim przedsiębiorstwom i dostawcom usług w chmurze, które będą mogły z niego bez opóźnień obsługiwać klientów w promieniu 3200 km od ZEA, obszarze na którym żyje połowa mieszkańców Ziemi – napisano w komunikacie amerykańskiego ministerstwa handlu.
Kampus będzie budowany przez emiracki koncern G42 we współpracy z firmami amerykańskimi. Energia potrzebna do jego prowadzenia ma pochodzić z elektrowni jądrowych, słonecznych i gazowych. Obecnie zdecydowana większość ośrodków obliczeniowych wykorzystywanych w sektorze AI jest zlokalizowana w USA i Chinach.
Od 2025 r. ZEA będą mogły importować 500 tys. najnowocześniejszych czipów AI amerykańskiej firm Nvidia – poinformował agencja Reutera za źródłami. Nvidia i rządy obu państw nie potwierdziły tych doniesień. W czwartek przywódca ZEA rozmawiał jednak z towarzyszącym Trumpowi prezesem Nvidii Jensenem Huangiem.
Biały Dom poinformował, że podczas wizyty amerykański prezydent ogłosił umowy o łącznej wartości 200 mld dolarów, w tym kontrakt na 14,5 mld dolarów między Boeingiem, GE Aerospace i emirackimi liniami lotniczymi Etihad. ZEA przedstawiły w marcu 10-letni program inwestycji w amerykańską gospodarkę warty 1,4 biliona dolarów.
Zjednoczone Emiraty Arabskie były ostatnim zaplanowanym przystankiem w czasie trwającej od wtorku podróży Trumpa po Bliskim Wschodzie. Wcześniej odwiedził Arabię Saudyjską i Katar, gdzie również podpisał wielomiliardowe kontrakty.

 

Jerzy Adamiak (PAP)

 

adj/ jm/

Brazylia/ Para, która przeżyła wspólnie 74 lata, zmarła w odstępie 10 godzin. „Nie możemy być rozdzieleni tak długo”

0

Brazylijskie małżeństwo Odileta i Paschoal, które przeżyło wspólnie 74 lata, zmarło tego samego dnia. Śmierć obu seniorów w mieście Votuporanga, na wschodzie kraju, nastąpiła w odstępie zaledwie 10 godzin.

Relacjonująca nietypową historię telewizja Globo zaprezentowała udostępnione przez rodzinę nagranie sędziwych małżonków, którzy rozmawiając ze sobą mają świadomość zbliżającego się końca.
„Tęskniłam za tobą (…). Nie możemy być rozdzieleni tak długo” – mówi na nagraniu płaczliwym głosem schorowana 92-latka, przy której łóżku pojawił się jej o dwa lata starszy mąż.
Jak przekazała rodzina zmarłych seniorów, zanim para się pobrała przed 74 laty znała się ze sobą przez kilka lat, jeszcze jako nastolatkowie. Do ich spotkania doszło przypadkiem, kiedy przy jednej z ulic Paschoal upuścił na ramię przechodzącej obok dziewczyny łańcuch.
Para, która nazywana była przez przyjaciół „bratnimi duszami”, doczekała się szóstki potomstwa.
Rodzina przekazała, że przyczyną zgonu seniorki były powikłania przy chorobie Alzheimera, zaś jej małżonek zmarł na nowotwór jelita cienkiego. Przed śmiercią Paschoal, jak twierdzą bliscy, miał modlić się o „wspólne odejście” z Odiletą. (PAP)