Międzynarodowa organizacja Amnesty International domaga się śledztwa w sprawie brutalnego rozpędzenia przez holenderską policję ubiegłotygodniowej demonstracji w Hadze. “Jeżeli stwierdzimy nieprawidłowości winni zostaną ukarani” – powiedziała PAP rzeczniczka policji.
Demonstracja przeciwników obowiązywania godziny policyjnej oraz innych obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią Covid-19, odbyła się na polach Malieveld w Hadze 14 marca.
Ze względu na przekroczenie dozwolonej liczby 500 uczestników – media informowały, że było ich ponad 1000, a także brak zachowywania półtorametrowego dystansu, demonstracja została rozwiązana.
Opublikowane przez media nagrania pokazywały policję konną, która rozpędzała demonstrantów. Funkcjonariusze użyli także armatek wodnych oraz psów służbowych.
Amnesty International opublikowała wezwanie do wyjaśnienia brutalnego zachowania policji. „Burmistrz i prokuratura muszą zbadać działania funkcjonariuszy w Hadze” – napisała rzeczniczka organizacji na Twitterze.
Dagmar Oudshoorn z AI Nederland powiedziała w sobotę portalowi NU, że generalnie burmistrzowie zbyt szybko nakazują interwencję policji, czym ograniczają prawo do demonstracji. Potwierdziła także wystąpienie o wyjaśnienia w sprawie rozwiązania ubiegłotygodniowej demonstracji w Hadze.
Z informacji przekazanej PAP przez policję wynika, że obecnie prowadzone jest wewnętrzne dochodzenie w sprawie wydarzeń w Malieveld. „Jesteśmy na etapie sporządzania listy wszystkich faktów i okoliczności. Zajmie nam to jeszcze kilka tygodni” – powiedziała PAP Chantal Marges, rzeczniczka policji dzielnicy Leiden–Bollenstreek.
Marges wskazała także, że społeczeństwo musi mieć zaufanie do policji, dlatego w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości osoby winne zostaną ukarane.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ ap/