Mieszkańcy niepokoją się o jedną z najsłynniejszych atrakcji Krakowa: smoka wawelskiego, który… przestał ziać ogniem. O tej porze roku płomienie powinny pojawiać się co kilka minut, ale tak się nie dzieje. Co się stało? Czy doszło do jakiejś poważniejszej awarii? Okazuje się, że nie. Instalacja gazowa nie działa poprawnie z powodu braku dostaw prądu, które są spowodowane remontem legowiska smoka.
Smok wawelski to wizytówka Krakowa, jak również atrakcja turystyczna. Jego rzeźba z brązu została wykonana przez Bronisława Chromego w 1969 roku. Według pierwotnej koncepcji smok miał być częściowo zanurzony w wodach Wisły.
Stwierdzono jednak, że śmieci niesione przez nurt rzeki będą osadzać się na rzeźbie. Ostatecznie stanął na kamiennym głazie u wejścia do Smoczej Jamy. To jej remont sprawił – jak informuje rmf24.pl – że smok w ostatnich dniach przestał ziać ogniem.
– Ten remont powoduje, że do szafy, która steruje smokiem, nie dociera prąd. W momencie jak nie ma prądu, cały system gazowy nie działa – wyjaśnia dla radia Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
AIP