Lollapalooza bardziej opłacalna dla Chicago, niż zapowiadane na dwa kolejne lata wyścigi NASCAR ulicami miasta. Tak przynajmniej wynika z umów, jakie władze Wietrznego Miasta zawarły z organizatorami obu wydarzeń.
Wiadomo już, że Lollapalooza pozostanie w Chicago przez najbliższe 10 lat. Organizator festiwalu ma zapłacić miastu 2 mln dol. za czterodniowy festiwal, 1,5 mln dol. za trzydniowy festiwal i co najmniej 750 tys. dol. nawet jeśli festiwal się nie odbędzie. To wartości minimalne. Dodatkowo miasto wzbogaci się o udział w dochodach z biletów na festiwal, co ma przynieść kolejne miliony.
Umowa na wyścigi NASCAR jest skromniejsza. Organizatorzy zapłacą miastu „jedynie” pół miliona dolarów w przyszłym roku, 550 tysięcy w kolejnym i 605 tysięcy w 2025. Do tego dojdą jeszcze prowizje z biletów – po 2 dolary od sztuki i te od jedzenia oraz napojów. NASCAR nie gwarantuje pieniędzy dla miasta, jeżeli impreza nie dojdzie do skutku. Chyba, że odwołanie nastąpi na pół roku przed terminem wyścigu – wtedy do kasy miasta wpadnie 250 tysięcy dolarów.