Przysłowiowym „rzutem na taśmę” członkowie Izby Reprezentantów Illinois zdecydowali o przyznaniu sobie podwyżki. Ostateczna kwota nie jest może nadzwyczajna, ale w ujęciu procentowym robi spore wrażenie.
Podstawowa płaca stanowego parlamentarzysty, po przegłosowanej w piątek blisko 16-procentowej podwyżce wyniesie 85 tysięcy dolarów. Do tego dojdą dodatki funkcyjne – 12 tys. dolarów więcej za przewodniczenie komisji i 16 tys. dolarów dla spikera Izby, przewodniczącego Senatu i liderów mniejszości każdej izby.
Krytycy zarzucają demokratycznej większości w Izbie „skok na kasę” pod przykrywką kończącej się sesji lame-duck i brak przejrzystości działań. „Płace nie nadążają za inflacją, ale zablokowaliśmy podwyżki w lipcu każdego roku, a teraz, późno w nocy, bez świadków, zapewniliśmy, że nasze płace pójdą w górę znacznie powyżej wskaźników sektora prywatnego” – powiedział po głosowaniu Mark Batinick, Republikanin który odchodzi na emeryturę z Izby.