Umowa Chicago z dostawcą systemu wykrywania wystrzałów ShotSpotter wygasa za niecałe dwa tygodnie. Burmistrz Brandon Johnson podał dane, które jego zdaniem budzą wątpliwości co do jego skuteczności.
Jednak w poniedziałek niektórzy członkowie Rady Miasta Chicago powiedzieli, że nadal chcą, aby ten system działał. Podczas przesłuchania na forum Komisji Bezpieczeństwa Publicznego kilku radnych powiedziało, że mieszkańcy ich dzielnic opowiadają się za utrzymaniem ShotSpotter, ponieważ dzięki niemu policja szybciej pojawia się na miejscu strzelaniny i możliwe jest udzielenie pomocy poszkodowanym.
Były nadkomisarz departamentu policji Chicago Eddie Johnson, który pomógł wprowadzić tę technologię w poniedziałek również zeznawał. Johnson powiedział, że system nie polega na zapobieganiu, ale na wykrywaniu strzałów. Podkreślił, że technologia wielokrotnie przyczyniła się do uratowania ludzkiego życia. „Mam nadzieję, że dojdziemy do punktu w tym mieście, w którym nie będziemy potrzebować technologii takiej jak ShotSpotter, ale w obecnej rzeczywistości, w 2024 roku, potrzebujemy jej” – mówił były szef policji.
Radny z 10 okręgu, Peter Chico a zarazem były policjant, powiedział, że używał ShotSpotter do śledzenia strzałów i ofiar w swoim rozległym okręgu. „Mamy w naszym okręgu park, trzy publiczne kompleksy mieszkaniowe i mamy park przyczep. Kiedy w którymkolwiek z tych miejsc padają strzały, nie wyobrażam sobie, by ShotSpotter nie działał” – mówił Chico.
Inni radni, w tym Byron Sigcho Lopez z 25 okręgu przypomnieli skargi burmistrza dotyczące skuteczności systemu. Kontrakt Chicago na ShotSpotter ma wygasnąć 22 września. Rada Miasta Chicago głosowała już za zablokowaniem anulowania kontraktu, ale burmistrz Brandon Johnson powiedział, że radni nie mają do tego uprawnień.
Tymczasem władze miasteczek Elmwood Park i Chicago Heights podpisały umowy z firmą zapewniającą technologię wczesnego wykrywania strzałów ShotSpotter.
BK