Chicagowski radny potępia reakcję władz miasta na rosnącą przestępczość. „Niewinni ludzie są ścigani jak zdobycz” – powiedział Raymond Lopez w programie „America Reports” telewizji Fox News.
Dodał, że takie przestępstwa jak napady rabunkowe, włamania, podpalenia a nawet grożenie urzędnikom, takim jak on, nie gwarantują już zatrzymania i zwolnienia dopiero po wpłaceniu kaucji gotówkowej. Radny przypomniał, że nowe przepisy, które niedawno weszły w życie w Illinois (SAFE-T Act) zniosły poręczenie majątkowe. To spowodowało, że przestępcy czują się bezkarni.
„Krzyk pokrzywdzonych nie jest słyszany przez polityków. Oni tylko siedzą z założonymi rękami i próbują trzymać się scenariusza, nawet gdy społeczeństwo chce zmian” -mówił Lopez, reprezentujący 15. okręg. Zwrócił uwagę, że przestępstw i to z użyciem broni dopuszczają się coraz częściej osoby niepełnoletnie.
Lopez powiedział telewizji Fox News, iż wyborcy zauważyli, że kiedy głosują na „socjalistów lub ultra postępowców”, kończą z „głuchym przywództwem”. „Zdrowy rozsądek wymaga od nas, abyśmy zaczęli stawać do walki z przestępczością i zaczęli ją w naszych dzielnicach, abyśmy zaczęli pociągać rodziców do odpowiedzialności, ponieważ często są to 12-, 13-, 14-latkowie, angażujący się w zachowania przestępcze, takie jak kradzieże samochodów, które są tak powszechne w Chicago” – powiedział Lopez.
„Mieszkańcy mają tego dość” – mówił dalej radny. Zwrócił uwagę, że podczas pobytu komisji Kongresu USA ds. sprawiedliwości w Chicago na spotkaniu nie pojawił się ani jeden demokratyczny polityk, żeby wysłuchać tych, których przestępczość najbardziej dotyka. Radny stwierdził, że niektórzy obywatele „głosują nogami”, wyprowadzając się z miasta. Jednak nie wszyscy mają taką możliwość.
„Mamy prawie dwie trzecie ludzi w naszym mieście, którzy nie mogą tego zrobić, bo muszą tu zostać i są ofiarami przemocy, szczególnie w społecznościach mniejszości rasowych w tym Afroamerykanów” – powiedział Raymond Lopez.
BK