Blisko 5 milionów dolarów z kieszeni podatników trafi do prawników, którzy wystąpili przeciwko władzom Chicago w sprawie dokonywanych przez policję zatrzymań. To efekt ugody, która oznacza, że rządzący Wietrznym Miastem przyznają, że nie wszystkie działania funkcjonariuszy w walce z przestępczością zorganizowaną i narkotykową były celowe.
Jak wynika z danych opublikowanych w czasie mediacji, w ciągu ostatniej dekady funkcjonariusze policji w Chicago dokonali ponad 2,5 miliona zatrzymań śledczych i przeszukań, z których wiele przeprowadzono w celu egzekwowania miejskich przepisów antygangowych i antynarkotykowych. Zdaniem prawników, spora ich część następowała „bez uzasadnionego podejrzenia” z naruszeniem amerykańskiej ustawy o prawach obywatelskich.
W poniedziałek Komisja Finansowa Rady Miasta zgodziła się zakończyć spór, wypłacając blisko 5 milionów dolarów – w większej części jako honoraria prawników. Tylko 112 500 dolarów z tej kwoty trafi do poszkodowanych niesłusznymi zatrzymaniami.
Zdaniem reprezentującej miasto radcy prawnej Jennifer Bagby, to dobre i oszczędne rozwiązanie. Gdyby do niego nie doszło, Chicago ryzykowałoby pięć oddzielnych procesów sądowych, a każdy z nich mógłby definitywnie stwierdzić, że polityka zatrzymań narusza Konstytucję.