Pożar Park Fire w północnej Kalifornii jest obecnie ósmym co do wielkości pożarem w historii Kalifornii. Żywioł osiągnął powierzchnię 307 368 akrów (480 mil kwadratowych), czyli więcej, niż zajmuje cała metropolia Los Angeles.
Pożar Park Fire, który okazał się celowym podpaleniem, strawił już obszar wielkości całego Los Angeles.
Na tym nie koniec, bo Park Fire wciąż rośnie.
„Jest tam ogromna ilość paliwa i będzie się rozrastał w bardzo szybkim tempie” – powiedział w czasie odprawy dowódca Cal Fire Billy See.
Dodał, że ogień rozprzestrzeniał się z prędkością 8 mil kwadratowych (21 kilometrów kwadratowych) na godzinę, według stanu na piątek popołudniu.
To nie jedyny pożar, z którym walczy obecnie Kalifornia. Poraż Lake Fires w okolicach Santa Barbara 26 lipca osiągnął powierzchnię przeszło 38 tys. akrów. W pewnym momencie żywioł zagroził słynnemu Neverland Ranch, ale dawna posiadłość Micheala Jacksona ostatecznie została oszczędzona.
Według National Interagency Fire Center w USA trwa walka ze 110 aktywnymi, dzikimi pożarami.
Red. JŁ