W czwartek wykonano egzekucję na najstarszym więźniu celi śmierci w Teksasie. Mężczyzna został skazany na śmierć za zabicie policjanta w Houston – podczas zatrzymania ruchu, prawie 32 lata temu.
78-letni Carl Wayne Buntion został stracony w stanowym zakładzie karnym w Huntsville. Został skazany za śmiertelne postrzelenie funkcjonariusza policji w Houston w czerwcu 1990 r. Ofiarą był James Irby – policjant wówczas z niemal 20-letnim stażem w służbach mundurowych.
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odrzucił wniosek prawników Buntiona o wstrzymanie egzekucji.
„Chciałem, aby rodzina Irby wiedziała jedną rzecz: mam wyrzuty sumienia za to, co zrobiłem” – powiedział Buntion, przywiązany do noszy w komorze śmierci w Teksasie.
Buntion, wraz ze swoim duchowym opiekunem, zaczął modlić się do Psalmu 23: „Pan jest moim Pasterzem…”, gdy wstrzyknięto mu potężną śmiertelną dawkę, uspokajającego pentobarbitalu. Wziął głęboki wdech, raz zakaszlał, potem wziął trzy mniej wyraźne wdechy, zanim wszelki ruch ustał.
Został uznany za zmarłego o 18:39, 13 minut później.
Kilkudziesięciu motocyklistów, okazując poparcie dla zabitego oficera służącego w latach 80. na motocyklu, podczas egzekucji głośno włączyło silniki. Ryk był wyraźnie słyszalny w komorze śmierci.
Red. JŁ