Migrantka z Hondurasu powiedziała policji, że na początku tego roku pewna kobieta zaproponowała jej podwiezienie na lokalny dworzec autobusowy w El Paso w Teksasie, ale zamiast tego porwała jej syna i przetrzymywała dla okupu przez pięć miesięcy – podaje Daily Beast.
45-letnia Jenna Leigh Roark jest oskarżona o wzięcie zakładnika, uprowadzenie i podżeganie do uprowadzenia niezidentyfikowanego chłopca w maju tego roku, którego następnie miała przetrzymywać w niewoli. Dziecko mieli przypadkowo uratować policjanci, którzy natknęli się na niego we wrześniu.
Porwanie i przetrzymywanie dziecka po raz pierwszy odkryto 16 września, kiedy Roark została zatrzymana przez Texas Highway Patrol. 15-letnia córka kobiety – niezidentyfikowana z imienia i nazwiska – siedziała na miejscu pasażera, trzymając w rękach 18-miesięczne niemowlę. Roark powiedziała policjantom, że chłopiec nazywa się Aiden Smith i urodził się 19 maja 2021 roku. Matką miała być – według jej wersji – jej druga córka, a „akt urodzenia był w domu”.
Podejrzliwi policjanci wezwali na miejsce drugą córkę porywaczki (sąd jej również nie wymienia z nazwiska w dokumentach). Przybywszy na miejsce, kobieta trzymała się wersji jej matki, ale nieco zmodyfikowanej. Powiedziała, że chłopiec nazywa się Aiden Javael Smith i, że nie jest jej biologicznym synem, ale synem jej narzeczonej.
„Ze względu na sprzeczne historie i niemożność zidentyfikowania dziecka, Służby Ochrony Dzieci zostały wezwane do przejęcia dziecka, [które] było pod ich opieką od tej daty” – według biuletynu informacyjnego DPS.
Prawdziwa matka dziecka miała natomiast zapłacić okup, który początkowo wynosił 5800 dolarów, ale potem Roark stwierdziła, że obywatelka Hondurasu jest jej winna 10 000 dolarów.
Red. JŁ