Najwyraźniej nie wszyscy migranci przeprawiają się przez rwącą Rio Grande lub forsują ogrodzenia albo szukają w nich luk. W Teksasie zatrzymano czterech nielegalnych imigrantów, którzy wykupili u przemytników „pakiety VIP”, aby przedostać się do USA prywatnym samolotem. Przemytnicy również zostali zatrzymani.
Jak przekazał U.S. Border Patrol – czwórka migrantów, w tym dwie kobiety i dwóch mężczyzn, została zauważona w czwartek na płycie lotniska Gulf Aviation w Harlingen. Mieli ze sobą duże bagaże i wyglądali raczej na turystów, niż migrantów. Pogranicznicy przyznali, że sceny z jakimi się spotkali nie przypominały im zwyczajnych interwencji, które zwykle podejmują w nieludzkich warunkach, z jakimi musi zmagać się większość nielegalnych imigrantów, próbujących dostać się do USA.
Zanim maszyna zdążyła wystartować, została przechwycona przez agentów wywiadu US Border Patrol. Czworo migrantów i dwóch pilotów zostało aresztowanych. Agencja nazwała użycie prywatnego samolotu „niekonwencjonalnym”. Nie ujawniła, dokąd zmierzała maszyna.
Według źródła New York Post w organach ścigania – migranci z Hondurasu i Gwatemali, którzy wynajęli sobie prywatny odrzutowiec, musieli sporo zapłacić za tak komfortowe warunki ich przemytu do Stanów Zjednoczonych.
Przeciętny nielegalny imigrant płaci od 2 000 do 3 000 dolarów za przeprowadzenie przez granicę przez tak zwanych „kojotów” lub przemytników. Opłata ta dotyczy usługi bez fanaberii, która często wiąże się z ciasnymi i niebezpiecznymi samochodami dostawczymi lub ciężarówkami, aby dostarczyć ich do miejsca docelowego. Źródło szacuje, że wykorzystanie prywatnego samolotu do przemytu może wiązać się z wydatkiem nawet 20 000 USD na osobę.
Red. JŁ