Obfite opady śniegu, jakie w niedzielę nawiedziły Pekin i okolice, skomplikowały życie organizatorom igrzysk olimpijskich i sportowcom. Dwie konkurencje trzeba było przełożyć na poniedziałek, a świeży puch znacznie utrudnił zadanie alpejczykom czy biathlonistom.
W ośrodku Genting Snow Park w Zhangjiakou nie udało się przeprowadzić w niedzielę kwalifikacji w narciarskim slopestyle’u i skokach akrobatycznych kobiet. Wcześniej zrezygnowano z treningu narciarskiego zjazdu kobiet.
W trudnych warunkach atmosferycznych toczyły się też zmagania alpejczyków w slalomie gigancie na stoku w Yanqing. Narciarzom, zwłaszcza podczas pierwszego przejazdu, dawał się we znaki obficie padający śnieg. Sporo zastrzeżeń było też do widoczności. Finał rozpoczął się z 75-minutowym opóźnieniem.
„Trasa była niebezpieczna, to raczej nie powinno mieć miejsca na igrzyskach. Zresztą myślę, że gdyby to była inna impreza, to zawody by się dziś nie odbyły” – ocenił Austriak Manuel Feller, który nie ukończył drugiego przejazdu.
Jego kolega z kadry Stefan Brennsteiner, który był drugi na półmetku, ale w finale przewrócił się i dojechał do mety w bardzo słabym czasie ocenił, że „ilość świeżego śniegu była graniczna”. „Naprawdę były powody, by rozważyć decyzję o przełożeniu rywalizacji” – wskazał.
Z trasy, zwanej Lodową Rzeką, wypadł podczas drugiego przejazdu także Włoch Luca de Aliprandini. „Szkoda, że taka była pogoda. Nic nie widziałem. Liczyłem na słońce, jak to było przez wszystkie poprzednie dni” – wspomniał szósty na półmetku zawodnik.
„Gdy jechałem, płatki śniegu były naprawdę olbrzymie” – dodał.
Mistrz olimpijski Szwajcar Marco Odermatt przyznał, że dla niego najgorsza była długa przerwa.
„Okazało się, że mam prawie pięciogodzinną przerwę. Próbowałem się zdrzemnąć, ale udało się ledwie kilka minut. Czy przyśnił mi się złoty medal? Nie, ale dlatego teraz nadal czuję się jakbym śnił” – zaznaczył zwycięzca.
Region Yanqing – na północ od Pekinu – jest uważany za bardzo zimny, ale przy tym suchy. Opady takie jak w niedzielę, gdy spadło ponad 10 cm świeżego śniegu, zdarzają się bardzo rzadko.
Dlatego stoki alpejskie i trasy do narciarstwa biegowego i biathlonu zostały wcześniej przygotowane wyłącznie na bazie sztucznego puchu. Ze względu na olbrzymie ilości wody, które były do tego niezbędne, spotkało się to z ostrą krytyków ekologów.
W Zhangjiakou, gdzie w sztafecie 4×10 km rywalizowali biegacze, organizatorzy używali specjalnych dmuchaw do liści, by usunąć śnieg z torów do jazdy techniką klasyczną.
Z powodu załamania pogody nie udało się przeprowadzić kwalifikacji w narciarskim slopestyle’u, a co za tym idzie z poniedziałku na wtorek przesunięto finał tej konkurencji, co… nie wszystkich zmartwiło. Dzięki tej zmianie Amerykanie nie będą musieli wybierać, czy oglądać popis Eileen Gu, która ma walczyć o drugie złoto w Pekinie, czy śledzić Super Bowl. Zresztą prawa do obu transmisji ma stacja NBC.
18-letnia Gu urodziła się i wychowała w USA, gdzie studiuje i próbuje sił w roli modelki, ale startuje w barwach Chin, skąd pochodzi jej matka. W niedzielę bardzo popularna w obu krajach zawodniczka pojawiła się nawet na arenie zawodów, zaczęła rozgrzewkę, ale łopoczące na wietrze flagi i słaba widoczność nie dawały szans na start konkurencji.
Mimo koniecznych zmian w programie sportowym igrzysk, organizatorzy przekazali, że byli przygotowani na taką sytuację.
„Już dwa dni temu dokładnie wiedzieliśmy, kiedy i ile śniegu spadnie w poszczególnych miejscach zawodów. Nie przekładaliśmy wcześniej sportowej rywalizacji, ale byliśmy na to przygotowani” – powiedział rzecznik prasowy Komitetu Organizacyjnego Shuan yang.
Z kolei amerykańska agencja Associated Press podsumowała: „Zimowe igrzyska w końcu wyglądają jak na tę imprezę przystało”.(PAP)
pp/ cegl/