Zapadł wyrok w głośnej sprawie, którą 2 lata temu żyło całe Podhale! Były zakonnik Grzegorz Z. decyzją sądu spędzi cztery lata w zamknięciu, w tym częściowo na specjalnym oddziale dla pedofilów w szpitalu psychiatrycznym.
Duchowny w 2016 r. skrzywdził w Kluszkowcach aż 22 dziewczynki. Lubieżny zakonnik podczas lekcji religii molestował dzieci w wieku od 7 do 13 lat (tyle miały w chwili popełnienia przestępstwa).
Idzie do więzienia
– Choć zła, jakie spotkało nasze dzieci, nie można już cofnąć, dziś mogę powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość – mówi pani Zofia, mieszkanka Kluszkowiec (pow. nowotarski) i matka jednej z dziewczynek, które w latach 2015 – 2016 padły ofiarą pedofila. – Można go już nazwać pedofilem, bo tak zdecydował sąd. Mam nadzieję, że wyrok, jaki zapadł w Nowym Targu, będzie podtrzymany – dodaje. Przed kilkunastoma dniami Sąd Rejonowy w Nowym Targu, po ponad rocznym postępowaniu, skazał Grzegorza Z. na łączną karę 4 lat bezwzględnego więzienia. – Wydający wyrok sędzia nakazał, by część tego czasu mężczyzna spędził w zakładzie psychiatrycznym, gdzie istnieje możliwość terapii dla osób z zaburzeniami preferencji seksualnych – wyjaśnia Bogdan Kijak, rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
– Sąd orzekł, że przez najbliższe 10 lat Grzegorz Z. nie może zbliżać się do 22 skrzywdzonych przez siebie uczennic na odległość mniejszą niż 15 metrów. Nie może też wykonywać zawodów związanych z edukacją, leczeniem lub opieką nad małoletnimi. Każdej z pokrzywdzonych dziewczynek musi też zapłacić 10 tys. zł. Problem w tym, że – jak dodaje sędzia Kijak – wyrok jest nieprawomocny, bo odwołali się od niego obrońcy byłego zakonnika. Twierdzą oni, że oskarżony były duchowny został potraktowany zbyt surowo. Rozprawa apelacyjna jest już zaplanowana na przełom stycznia i lutego 2019 r.
Sadzał dzieci na kolanach i…
Przypomnijmy. O tym, że w Kluszkowcach dzieci mogą być krzywdzone przez pedofila, dowiedzieliśmy się wiosną 2016 roku. Wówczas do Marii Mikołajczyk, dyrektorki szkoły podstawowej w Kluszkowcach, przyszła jedna z mieszkanek wsi. Zgłosiła, że córka wyznała jej, iż ksiądz od religii molestuje ją i koleżanki. Dyrekcja skargę potraktowała poważnie. Jeszcze tego samego dnia o sprawie dowiedział się nowotarski prokurator. Dzień później ksiądz żegnał się z pracą w szkole i wyjechał z parafii w Kluszkowcach. Zakon umieścił go w odosobnieniu. W międzyczasie okazało się, że liczba poszkodowanych jest znacznie większa. Ostatecznie śledczym z nowotarskiej prokuratury udało się udowodnić, że duchowny skrzywdził 22 dzieci. Być może było ich więcej, ale nie chciały zeznawać.
– Zakonnik miał na lekcji religii sadzać je sobie na kolanach, a następnie obmacywać w miejscach intymnych – mówił nam Józef Palenik, prokurator rejonowy z Nowego Targu, gdy jego podwładni kierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi Z. W tym momencie był on już osobą świecką. Zakon usunął go ze swoich szeregów. Podobno na wniosek… samego oskarżonego, który w trakcie śledztwa przyznał się do stawianych mu zarzutów, ale utrzymywał, że nie miały one charakteru seksualnego. Owszem, sadzał sobie dzieci na kolanach i je głaskał, ale nie robił tego w celu zaspokojenia lubieżnych żądz, tylko – jak twierdził – z sympatii.
Inna sprawa o pedofilię
O tym, jak zakończy się sprawa byłego zakonnika, dowiemy się w nowym roku. Mniej więcej w tym samym czasie może też zapaść wyrok w sprawie innego księdza podejrzanego o pedofilię. Chodzi o Mariusza W., który w latach 2014 – 2016 pracował w Nowym Targu i miał tu skrzywdzić dziewięć dziewczynek w wieku od 9 do 12 lat. Obmacywał je np. podczas wycieczek kościelnej scholi na basen. Zanim sprawa wyszła na jaw, przeniósł się na parafię w Krakowie, gdzie dalej przebywa. Jednak decyzją arcybiskupa jest odsunięty od pracy z dziećmi i młodzieżą.
Red. AIP
