Losy decyzji o odejściu od zmiany czasu zależą od decyzji komisji, której przewodniczy kongresmenka z Illinois. A już za niecały miesiąc znów będziemy cofać zegarki o godzinę.
Ustawa dotycząca zniesienia zmiany czasu jest rzadkim przykładem zgody ponad podziałami partyjnymi. Za uchwaleniem nowego prawa jednogłośnie głosowali wszyscy kongresmeni, niezależnie od przekonań politycznych. Nie oznacza to jednak szybkiego przyjęcia nowych rozwiązań w tej sprawie.
Kwestia zawieszenia zmiany czasu „utkwiła” bowiem w komisji, której przewodniczącą jest kongresmenka z Illinois Jan Schakowsky. Bez dalszych prac w tym gremium nie ma co liczyć na pozytywne zakończenie sprawy, której, według najnowszych badań, chce 70% Amerykanów.
Dr David Prerau, jeden z największych autorytetów w dziedzinie czasu letniego, powiedział, że nie jest zaskoczony wstrzemięźliwością polityków.
„Problem polega na tym, że kiedy wchodzimy w zimę, zaczynamy mieć bardzo późne wschody słońca” – mówi. „Na przykład w Chicago, miałbyś wschód słońca o około 8:30, podczas gdy miejsca takie jak Detroit miałyby wschód słońca o 9:00”.
Dr Prerau przypomina również, że próby odejścia od zmian czasu miały już miejsce w naszej historii. Podobne rozwiązanie było wprowadzone w latach 70-tych, ale po niecałym roku wycofano się z tego pomysłu.