Były prezydent USA Donald Trump ogłosił w środę, że w Miami odbędzie się wiec polityczny z udziałem senatora Marco Rubio z Florydy. W wydarzeniu nie weźmie jednak udziału republikański gubernator stanu – Ron DeSantis – mimo, że obecnie ubiega się o reelekcję. Stosunki pomiędzy Trumpem a DeSantisem pogarszają się wraz z wizją rywalizacji o nominację republikanów do wyścigu o fotel prezydenta w 2024 roku.
Dwie osoby, które miały ostatnio rozmawiać z Donaldem Trumpem przekazały telewizji CNN, że były prezydent skarżył się na Rona DeSantisa. Uważa, że gubernator Florydy jest wobec niego niewdzięczny. Jednocześnie Trump jest zdania, że to on stoi za sukcesem wyborczym DeSantisa.
Jedno ze źródeł miało ponadto przekazać, że Trump ma żal do DeSantisa, za to, że gubernator Florydy nie zadeklarował rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich w 2024 roku, jeżeli na to samo zdecyduje się Trump.
Zespół Trumpa przekazał, że nie poinformował DeSantisa o wiecu w Miami, planowanego na 6 listopada, z wyprzedzeniem. Źródło bliskie byłemu prezydentowi zaprzecza jednak, że organizacja wiecu bez udziału włodarza Florydy miała być celowym w stosunku do niego afrontem.
DeSantis jest uważany za najgroźniejszego konkurenta Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tymczasem obecny gubernator Florydy nie musi zbytnio obawiać się o reelekcję na swoim obecnym stanowisku, posiadając pokaźną przewagę przed Charliem Cristem oraz 100 milionami dolarów na kampanijnym koncie w przeddzień wyborów.
Red. JŁ