Mężczyzna z Arizony podał się za kierowcę taksówki na aplikację, aby zwabić do swojego auta kobietę, która chwilę przedtem zamówiła Ubera przed klubem muzycznym. Później podejrzany usiłował ją zgwałcić.
Do zdarzenia doszło 25 lutego przed klubem nocnym Cake w Scottsdale, wczesnym rankiem – według dokumentów sądowych.
35-letni Jose Quintanilla podszedł do jednej ze stojących tam kobiet, a następnie powiedział, że jest kierowcą Ubera.
Później okazało się, że 35-latek znalazł telefon ofiary, którym wcześniej zamówiła taksówkę, a następnie wyłączył urządzenie. Ofiara – nie mogąc odnaleźć telefonu – zaczęła go szukać, aż w końcu poddała się i zgodziła na „przejazd” z Quintanillą.
Ten nie odwiózł jej jednak do domu. Choć była pijana, ofiara zorientowała się, że kierowca jedzie w złym kierunku. Następnie zaczęła szukać punktów orientacyjnych.
35-latek ominął kilka osiedli, a potem zaparkował w ustronnym miejscu i przesiadł się na tylne siedzenia, gdzie zaczął całować i obmacywać ofiarę. Ta udała, że musi zwymiotować, więc wypuścił ją z auta, ale zaraz potem zdołał zaciągnąć ją z powrotem do pojazdu i pojechał w inne miejsce.
Ofiara zeznała, że później mężczyzna zmusił ją do seksu oralnego, a następnie wypuścił w jednej z dzielnic Phoenix.
Quintanilla został aresztowany w czwartek. Nie powiedział funkcjonariuszom nic poza tym, że „18 kwietnia zaczyna w nowej pracy”. Żona podejrzanego zeznała natomiast, że nie był kierowcą Ubera od 6 lat.
Red. JŁ