Miasto Fresno w Kalifornii zostało wyrolowane przez zwykłych oszustów. Wystarczyło trochę informacji znalezionych w Internecie oraz e-mail z prośbą o przelew, a urzędnicy lekką ręką wykonał dwa zlecenia przekazu środków na konto przestępców na łączną kwotę ponad 600 tys. dolarów.
Urzędnicy miasta Fresno dali się nabrać na prostą sztuczkę phishingową. Oszuści prawdopodobnie przeszukiwali Internet starając się znaleźć informacje o kończących się przetargach samorządów lokalnych. W ten właśnie sposób mogli dowiedzieć się o budowie posterunku policji we Fresno.
Zlecającemu budowę urzędowi miasta wysłali e-mail z prośbą o zapłatę należności w kwocie 613 737 dolarów. Urzędnik wykonał dwa przelewy na konto oszustów myśląc, że reguluje rachunek.
Tymczasem prawdziwy wykonawca niecierpliwił się. Miasto dowiedziało się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, kiedy firma budowlana zagroziła porzuceniem projektu. Domagała się wypłaty należności… za pomocą fizycznych czeków.
Okazało się, że w urzędzie doszło do szeregu nieprawidłowości. Transakcje nie zostały należycie skontrolowane, a decyzję o przesłaniu przelewów podejmował samodzielnie jeden urzędnik – bez zgodnego z procedurami sprawdzenia przez innego urzędnika.
Według wielkiej ławy przysięgłych, która rozpatrywała sprawę oszustwa, procedura płatności za przetargi była „w dużej mierze niepisana”.
„Istnieje wysokie prawdopodobieństwo podobnych strat w przyszłości” – przekazano w podsumowaniu dochodzenia.
Red. JŁ