12-letni uczeń middle school zmarł wskutek wyczerpania podczas morderczego biegu w pełnym upale. Chłopak miał być rzekomo zmuszany do biegania na zajęciach wychowania fizycznego w nieodpowiednim stroju. Jak twierdzi jego rodzina – „błagał o wodę”.
12-letni Yahshua Robinson – uczeń kalifornijskiej Lake Middle School w Lake Elsinore – zmarł na skutek wyczerpania podczas zajęć wychowania fizycznego. Inni uczniowie, będący świadkami zdarzenia, powiedzieli ciotce Robinsona, że ten skarżył się na złe samopoczucie tuż przed omdleniem.
„Wyciągał rękę do nauczyciela, mówiąc, że potrzebuje trochę wody” – powiedziała Amarnie Plummer o ostatnich minutach życia swojego siostrzeńca.
Według The Weather Channel temperatury w Lake Elsinore osiągnęły wówczas 97 stopni.
Po tym, jak 12-latek zemdlał, na miejscu pojawiły się służby, które przetransportowały chłopca do Loma Linda University Medical Center – Murrieta. Tam o godzinie 12:55 stwierdzono zgon chłopca.
Jak zdradziła mediom ciotka 12-latka – matka chłopca jest nauczycielką gimnastyki w sąsiedniej dzielnicy. Feralnego dnia ostrzegła administrację szkoły, aby nie angażowała dzieci w aktywność na świeżym powietrzu. „Poinformowała administrację: ‘Nie wypuszczajcie dziś dzieci na zajęcia wychowania fizycznego’ i co się stało? Dostała telefon, że zemdlał na boisku” – powiedział Plummer.
Rodzina 12-latka czeka na wyniki autopsji. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą dalsze kroki w odpowiedzi na tak drastyczne zaniedbanie personelu szkolnego.
Red. JŁ
(Źródło: New York Post, NBC News)