W środę na pasie startowym na lotnisku w Detroit znaleziono zwłoki 61-letniego mężczyzny.
Ciało zauważył kontroler lotów na Coleman A. Young International Airport we wschodniej części miasta. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że to człowiek. Potwierdził to wysłany na miejsce strażnik.
Zmarły mężczyzna pochodził z Detroit. Policja poinformowała, że nie znaleziono na jego ciele żadnych śladów mogących sugerować, że padł ofiarą przestępstwa. Przyczyny śmierci jak na razie nie ustalono. Pomoże w tym sekcja zwłok, która ma zostać przeprowadzona w czwartek.
Jak dotąd nie wiadomo też, jak to się stało, że 61-latek w ogóle znalazł się na pasie startowym.
(dr)