Nie żyje 101-letni Paul Royle – uczestnik tzw. Wielkiej Ucieczki, najsłynniejszej ucieczki z więzienia w historii. Australijczyk był jednym z trzech żołnierzy alianckich, którym 71 lat temu udało się wydostać z nazistowskiego obozu jenieckiego.
Paul Royle odszedł w niedzielę, w szpitalu w Perth w zachodniej Australii – poinformowały w piątek lokalne media. 101-latek zmarł po operacji złamanego biodra. Syn mężczyzny Gordon Royle powiedział stacji Australian Broadcasting Corp, że jego ojciec był całkowicie sprawny fizycznie, aż do czasu feralnego upadku. Pogrzeb wojennego bohatera odbędzie się w środę w Perth.
Royle był jednym z 76 żołnierzy alianckich, którzy w 1944 roku podjęli ryzykowną próbę ucieczki z nazistowskiego stalagu dla lotników w Żaganiu w zachodniej Polsce podczas II wojny światowej. Mężczyźni wykopali tunel o długości 110 m, jednak na skutek błędu jego koniec wypadł w polu widzenia strażników. Tylko Royle’owi wraz z dwoma innymi żołnierzami udało się uciec.
Mężczyzna wspominał, że wraz z jednym z uciekinierów Edgarem Humphreysem wędrował mroźną nocą przez ośnieżony las i chował się w krzakach przed ścigającymi ich nazistowskimi żołnierzami. Mężczyźni zostali złapani i powrócili do obozu jenieckiego, jednak Royle, w przeciwieństwie do Humphreysa, nie został skazany na śmierć. Łącznie 73 uczestników Wielkiej Ucieczki zostało złapanych przez nazistów – 50 z nich zostało rozstrzelanych z rozkazu Adolfa Hitlera.
Ta spektakularna historia posłużyła za kanwę powieści Paula Brickhilla „Wielka ucieczka” oraz słynnego filmu Johna Sturgessa z 1963 r. pod tym samym tytułem, w którym jedną z głównych ról zagrał Steve McQueen. Wyczyn żołnierzy, mimo że zakończył się niepowodzeniem, uznawany jest za jedną z najodważniejszych i brawurowych prób wydostania się na wolność.
Aleksandra Gersz AIP, foto Garry Sarre/Gordon Royle