Zeznania byłego specjalisty od komputerów Hillary Clinton mogą ją pogrążyć w staraniach o uzyskanie nominacji Demokratów do wyścigu o Biały Dom, twierdza amerykańskie media.
Pracownik byłej sekretarz Stanu USA skorzystał z immunitetu, jaki zagwarantował mu Departament Sprawiedliwości w zamian za informacje o skandalu mailowym, kiedy to tajne informacje Hillary Clinton wysyłała ze swojego prywatnego konta.
Agenci FBI już przesłuchują Bryana Pagliano, kluczowego świadka w dochodzeniu prowadzonym przeciwko Hillary Clinton. Jeśli jej sprawa dotrze do sądu, może to oznaczać pogrzebanie politycznych planów byłej pierwszej damy.
Bryan Pagliano miał dostęp do prywatnej poczty Hillary Clinton, wie wszystko o jej mailowej korespondencji, już tylko z tego powodu nazywany jest świadkiem, który „niesie zło”, oczywiście Hillary Clinton.
Nieoficjalne źródło twierdzi, że dzięki pomocy Pagliano uda się śledczym powiązać aferę mailową, w którą jest zaangażowana Clinton z innymi niekorzystnymi dla byłej sekretarz Stanu USA dowodami.
Afera mailowa, jak złowrogi cień unosi się od dłuższego czasu nad Hillary Clinton. Podczas przedwyborczych debat udało się jej zwekslować problem, przed sądem już tego nie zrobi.
Kiedy Jorge Ramos, dziennikarz jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych zapytał Hillary Clinton, czy jeśli zostaną jej postawione zarzuty, to zrezygnuje z walki o nominację prezydencką, ona odpowiedziała: Na Boga, to się przecież nigdy nie stanie. Nawet nie chcę odpowiadać na to pytanie.
Kazimierz Sikorski(aip)