Najsłynniejszym piłkarzem Widzewa jest prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Dzisiaj będzie szczególnym gościem.
Zdąży Pan na premierę Nowego Domu Widzewa?
Jestem za granicą, bardzo daleko od Łodzi, ale nie wyobrażam sobie, żeby w takim dniu, w takim szczególnym miejscu mnie zabrakło.
Gdy rozmawialiśmy jakiś czas temu marzył Pan o strzeleniu pierwszej bramki na nowym stadionie. Marzenie się spełni?
Marzyłem o strzeleniu tej bramki, ale miałoby to charakter tylko symboliczny. Szkoda, że nie mogę zagrać w tym premierowym spotkaniu z pamiętną moją dziewiątką i strzelić prawdziwego gola, dającego zwycięstwo Widzewowi. Gol musiałby paść koniecznie na bramkę, za którą stoi południowa trybuna, czyli tak zwana trybuna pod zegarem.
Dlaczego większą wartość miały i mają dla Pana gole zdobyte na bramkę pod tą trybuną?
Tam zawsze siedzieli najwierniejsi kibice i głośno dopingowali Widzew. Kiedy padł gol, zdobywca bramki swoją radość widział odbitą w oczach tych właśnie kibiców. To były niezapomniane chwile.
Zapowiada Pan niespodzianki w meczu otwarcia stadionu. Jakie?
Jak Panu powiem, to nie będą niespodzianki. Zrobiłem dla Widzewa co nieco, więc liczę na szczególne względy. Był pomysł, abym strzelał karnego na bramkę bronioną przez Józefa Młynarczyka. Chyba jednak odstąpimy od tego pomysłu. Na pewno czymś jednak zaskoczę kibiców.
Widział Pan już z bliska stadion Widzewa? Jak Pan ocenia ten obiekt?
Przyjadę, wnikliwie sobie obejrzę cały stadion. Skoro jednak wszyscy są zachwyceni, trudno, abym miał inne zdanie.
Widział Pan wiele stadionów na całym świecie, a zatem wrażenie może mieć Pan dużo mniejsze niż my, łodzianie, którzy jeszcze do niedawna siedzieli na drewnianych ławkach na trybunie.
Nie powinno się porównywać tego obiektu z innymi stadionami wielkich drużyn. Trzeba na pewno spoglądać wstecz i odpowiedzieć sobie, jaki był stary stadion, a jaki jest nowy. Tak postawione zagadnienie nie pozostawia wątpliwości, że nowy stadion Widzewa i jego otwarcie jest wielkim wydarzeniem.
Jak Pan ocenia tę falę zakupów karnetów na mecze Widzewa. Sprzedaż powyżej 15 tysięcy odbiła się szerokim echem w całej Europie.
Dobrym pomysłem była sprzedaż tak zwanych karnetów dedykowanych. Wiem, że są osoby, które kupowały wejściówki na mecze dla innych kibiców Widzewa. Trzeba się tylko cieszyć, że Widzew ma tak wielu oddanych fanów.
Widzew jest znany dzięki Panu. Kiedyś strzelał Pan dla tego klubu gole, teraz też o nim Pan nie zapomina.
Widzew zapracował na swoją markę przed laty. Kiedy przychodziłem do tego klubu wiedziałem, że ma ogromny potencjał. Potrafiliśmy stworzyć zespół i odnosić sukcesy. Dzisiejsza nowa drużyna niech podąża naszą drogą.
rozmawiał Dariusz Kuczmera, Fot. Andrzej Banas