Była chemiczka, która pracowała w stanowym laboratorium w Massachusetts, przez osiem lat niemal codziennie znajdowała się na haju, a w laboratorium zostawała po godzinach, aby gotować crack – donosi opublikowany we wtorek raport.
Przez ręce 37-letniej Sonji Farak przewinęło się co najmniej 10 tysięcy próbek narkotyków związanych ze śledztwami kryminalnymi. Kobieta miała nawet zeznawać w sądzie pod wpływem metamfetaminy, ketaminy, kokainy, LSD i innych narkotyków pomiędzy 2005 a 2013 rokiem.
– Informacje, które zgromadziliśmy podczas śledztwa, są niepokojące i na pewno przyniosą implikacje dla wielu spraw – skomentowała prokurator Maura Healey.
Farak była zatrudniona w laboratorium w miejscowości Amherst, które dzisiaj jest już zamknięte. W styczniu 2013 roku została aresztowana po tym, jak inny pracownik laboratorium zgłosił zaginięcie próbek narkotyków. W 2014 Farak przyznała się do manipulowania dowodami, kradzieży kokainy i nielegalnego posiadania narkotyków. Skazano ją na 18 miesięcy pozbawienia wolności.
(jj)