Tony śmieci na ulicach Grecji zagrażają zdrowiu mieszkańców. Odpadki nie są wywożone już prawie tydzień z powodu strajku w sektorze gospodarki komunalnej. Grecki minister spraw wewnętrznych Panos Skurletis spotkał się ze związkowcami i wezwał ich do zaprzestania protestu.
Tylko w Salonikach zalegające na uliach śmieci to ponad tysiąc pięćset ton. Szczególnie zła sytuacja panuje w Atenach i Pireusie. Odpadki blokują wąskie uliczki i wejścia do niektórych stacji metra. Eksperci ostrzegają, że są niebezpieczne dla zdrowia, zwłaszcza w połączeniu z wysokimi temperaturami. Podkreślają, że mogą rozwinąć się mikroorganizmy, aktywne potem przez długi czas.
Potestujący domagają się zatrudnienia ich na czas nieokreślony. Grecki rząd w poniedziałek ma ogłosić przedłużenie ich umów o pracę, a w dalszej kolejności – przyjęcie części na stałe.
Ze względu na alarmujący stan na greckich miast, minister spraw wewnętrznych Panos Skurletis spotkał się ze związkowcami, aby przekonać ich do zawieszenia protestów. Nie przyniosło to jednak rezultatów, a decyzje w tej sprawie zostały odłożone.