Rzecznik prasowy prezydenta RP Błażej Spychalski powiedział, że wczorajsze wydarzenia w trakcie Marszu Niepodległości nie powinny mieć miejsca, szczególnie w dniu tak ważnym dla wszystkich Polaków. Skrytykował również zachowanie samych organizatorów Marszu, którzy najpierw apelowali o udział w sposób zmotoryzowany, a sami uczestniczyli w wydarzeniu pieszo.
Gość Programu 3. Polskiego Radia powiedział, że służby porządkowe były dobrze przygotowane do zapewnienia bezpieczeństwa podczas marszu. „Jestem przekonany, że służby stanęły na wysokości zadania, natomiast jest wielce zasmucające, że w tak ważnym dla wielu Polaków dniu dochodziło do zadym” – mówił Błażej Spychalski.
Marsz Niepodległości w Warszawie został rozwiązany przez organizatorów po tym, jak doszło do starć z policją. W rejonie Ronda de Gaulle’a i między innymi na błoniach Stadionu Narodowego, a wcześniej na ulicy Andersa, doszło do starć chuliganów z policją. W kierunku funkcjonariuszy rzucano między innymi kamieniami i racami. W odpowiedzi policja użyła gazu pieprzowego, a nawet broni gładkolufowej. Doszło również do podpalenia mieszkania przy Alei 3 Maja. Rzucona przez chuliganów w stronę budynku raca rozbiła szybę i wpadła do środka, powodując krótkotrwały pożar. Sytuacja została opanowana przez straż pożarną.
Rzecznik Komendy Stołecznej nadkomisarz Sylwester Marczak, że wczoraj w Warszawie doszło do „bitwy” chuliganów z policją. Rannych zostało 35 rannych policjantów, a zatrzymanych – ponad 300 osób. Podczas Marszu Niepodległości policjanci wystawili ponad 260 mandatów, a do sądów skierowano 420 wniosków. Zawiadomienia trafiły też do sanepidu – to w sumie 655 notatek ze względu na nieprzestrzeganie obostrzeń sanitarnych.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/PR3/wcześn./d kwi/d ms/w dw