Co najmniej osiem osób, w większości cywilów, zginęło w dwóch atakach bombowych na pojazdy policyjne w południowo-wschodniej Turcji. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Władze obwiniają o zamach rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu.
Pięciu cywilów zostało zabitych w ataku na samochód w centrum miasta Diyarbakir – poinformowały lokalne władze. Dwanaście osób zostało rannych, w tym pięciu policjantów.
Kolejne osoby – dwóch cywilów i jeden policjant – zginęły niemal w tym samym czasie w zamachu na samochód w Kiziltepe w prowincji Mardin. Rannych zostało 15 cywilów. Do ataku doszło w pobliżu szpitala miejskiego. O tym ataku poinformował turecki minister transportu Ahmet Arslan, cytowany przez państwową agencję informacyjną Anadolu.
Oba wybuchy były tak silne, że spowodowały znaczne uszkodzenia pobliskich budynków i znajdujących się w pobliżu pojazdów.
Władze oskarżyły o zamachy bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu.TS/IAR/reuters/afp, Fot. Twitter
Kolejne osoby – dwóch cywilów i jeden policjant – zginęły niemal w tym samym czasie w zamachu na samochód w Kiziltepe w prowincji Mardin. Rannych zostało 15 cywilów. Do ataku doszło w pobliżu szpitala miejskiego. O tym ataku poinformował turecki minister transportu Ahmet Arslan, cytowany przez państwową agencję informacyjną Anadolu.
Oba wybuchy były tak silne, że spowodowały znaczne uszkodzenia pobliskich budynków i znajdujących się w pobliżu pojazdów.
Władze oskarżyły o zamachy bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu.TS/IAR/reuters/afp, Fot. Twitter