Jeszcze kilka dni temu wstrząśnięta mieszkanka Oakland Park na Florydzie żaliła się przed kamerami lokalnych mediów na śmierć swojej sąsiadki. Jak się okazało, niepozornie wyglądająca staruszka sama ją zamordowała.
Ciało 64-letniej Charlotte Nicholas policja znalazła na stole kuchennym w jej domu. Na jej klatce piersiowej, szyi i głowie znajdowały się rany kłute. O tragedii poinformowała funkcjonariuszy 63-letnia Debra Kincy, sąsiadka ofiary.
Przeprowadzone przez detektywów śledztwo wykazało, że kobiety miały ze sobą na pieńku. Kincy rzekomo ukradła sąsiadce biżuterię. Dzień po morderstwie udzieliła wywiadu telewizyjnego, w którym mówiła, że Nicholas „była taką dobrą dziewczyną, takim miłym człowiekiem”.
Po trzech dniach od zabójstwa Kincy została zatrzymana przez policję – na sobie wciąż miała ubranie, w którym prawdopodobnie dokonała zbrodni. Znaleziono na nim ślady krwi ofiary. Kincy przyznała, że kłóciła się z Nicholas i doszło do szarpaniny. Została aresztowana bez możliwości wyjścia za kaucją.
(łd)