Zakopane: Prokuratura Rejonowa w Zakopanem umorzyła przed kilkoma dniami dwa prowadzone przez siebie śledztwa o „obrazę uczuć religijnych Polaków”. Chodzi o incydenty w których najpierw ktoś powiesił na krzyżu z Giewontu plakat wyborczy Andrzeja Dudy a następnie tęczową flagę środowisk LGBT. W obu przypadkach śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa, ale niemal natychmiast ich decyzje zostały zaskarżone do sądu.
Jak wyjaśnia szefowa zakopiańskiej prokuratury – Barbara Bogdanowicz w tym roku podlegli jej śledczy prowadzili trzy bardzo podobne sprawy. Wszystkie dotyczą obrazy uczuć religijnych czyli przestępstwa z artykułu 196 Kodeksu Karnego. – Chodzi dokładnie o treści, które nieznani sprawcy wywieszali na krzyżu z Giewontu – tłumaczy prokurator i wyjaśnia, że najpierw był to plakat wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy (miało to miejsce 8 lipca), następnie tęczowa flaga środowisk LGBT (14 sierpnia) a na samym końcu duży billboard „Strajku Kobiet” (8 listopada). Wszystkie trzy plakaty/flagi wisiały na krzyżu maksymalnie przez kilka do kilkunastu minut. Osoby, które je tam umieściły zrobiły następnie zdjęcia i same ściągnęły materiał z krzyża. – W dwóch pierwszych przypadkach zakończyliśmy już postępowanie – mówi prokurator Bogdanowicz.
– Stało się tak bo my w tych działaniach nie dopatrzyliśmy się przestępstwa. Wydaje się jednak, że być może będziemy musieli do obu tych spraw wrócić. Wiadomo już bowiem, że zażalenie na decyzję prokuratury ws. plakatu wyborczego Dudy złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w Warszawie. Stowarzyszenie to miało w śledztwie status „pokrzywdzonego”. Dlatego teraz prokurator prowadzący sprawę w Zakopanem zwrócił się do adwokata Ośrodka by ten uzupełnił swoje wnioski dowodowe. Jeśli sąd uzna zażalenie za słuszne prokuratura będzie musiała do śledztwa wrócić. W przypadku tęczowej flagi również wiadomo, że od decyzji o umorzeniu śledztwa będzie odwołanie. Złoży je Stowarzyszenie Fidei Defensor z siedzibą w Szczecinie. Tu również odwołanie rozpatrzy sąd i jeśli uzna, że jest ono zasadne prokuratura postępowanie wznowi.
– Wygląda więc na to, że Giewont a dokładnie stojący tam krzyż stał się centrum światopoglądowej wojny jaka toczy się w Polsce – kręci głową Maria Gąsienica, mieszkanka Zakopanego. – Z jednej strony środowiska lewicowe chcą na siłę pokazać, że plakat prawicowego kandydata na krzyżu był przestępstwem. Z drugiej strony skrajni prawicowcy będą dążyć do ukarania działaczy organizacji wspierających mniejszości seksualne. Dla mnie to jest śmieszne. Te dwie rzeczy nie powinny na krzyżu znaleźć, ale przecież wisiały tam dosłownie kilka minut. Nikt przez to nie umarł ani nie ucierpiał. A teraz prokuratura zamiast zająć się poważnymi przestępcami to będzie dalej musiała szukać jakiś ludzi, który są odchyleni za bardzo w jedną czy drugą stronę i podczas pobytu w Tatrach na głupoty im się zebrało – dodaje.
Jak już wspomnieliśmy w zakopiańskiej prokuraturze cały czas toczy się też śledztwo ws. osób, które zwiesiły na krzyżu baner „strajku kobiet” z treściami sprzeciwiającymi się przemocy względem kobiet. Tu decyzji o umorzeniu jeszcze niema. Z jednej strony trudno liczyć by śledczy postąpili w tym wypadku inaczej skoro w dwóch innych bliźniaczych sprawach nie dopatrzyli się przestępstw. Z drugiej muszą jednak zdawać sobie sprawę, że nawet gdy umorzą postępowanie na pewno znajdzie się ktoś kto ich decyzję… zaskarży.
AIP