15.4 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Zakopane. Góralka przykuła się łańcuchem i nic nie je. Protestuje przeciwko budowie sąsiada

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Desperacki protest głodowy górali z Zakopanego przeciwko budowie po sąsiedzku. Grażyna Gąsienica Jacków od dwóch dni siedzi przykuta łańcuchem do odrodzenia i nic nie je. – Domagam się, by nadzór budowlany przyszedł i zbadał budowę po sąsiedzku – mówi góralka.

Protest ma miejsce na Drodze do Olczy – na prywatnej posesji pani Grażyny. Kobieta na wjeździe na swoją działkę ustawiła sobie krzesło, rozwiesiła karki z informacjami, że jest to protest i przeciwko czemu się on toczy. – Nie jem nic od dwóch dni. I nie będę jadła dopóki nadzór budowlany tutaj nie przyjdzie. Mam termos z herbatą ciepła i tylko piję herbatę. Jeśli jednak po 10 dniach urzędnicy się tutaj nie pojawią, przestanę także pić. Robię to bo to chyba jedyna metoda, by uzyskać jakieś wsparcie urzędników – mówi kobieta.

 

Jak na razie pani Grażyna czuję się dobrze. W pierwszy dzień protestu przyjechała do niej policja, która dostała zgłoszenie, że… ktoś przykuł kobietę łańcuchem do ogrodzenia. – Policjanci na miejscu wypytali kobietę, czy to jej dobrowolna decyzja, czy nikt jej do tego nie zmusił. Wypytali panią także jej stan zdrowia. Okazał się on dobry. W trakcie negocjacji udało się panią przekonać, by poszła na noc spać do swojego domu. Ta się zgodziła, jednak zapowiedziała, że na drugi dzień będzie kontynuowała protest – mówi aps. Sztab. Roma Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. I tak też się stało.

 

W piątek rano pani Grażyna wróciła do protestu. – Nie zamierzam przestać, dopóki nadzór budowlany tu się nie pojawi. Bo moim zdaniem ta budowa jest nielegalna – mówi stanowczo pani Grażyna. Chodzi o budowę, która prowadzona jest na sąsiedniej działce. Nowy budynek powstaje w miejsce starego, który był przyklejony do domu pani Grażyny. Mieszkała w nim jej siostra, ale nieruchomość sprzedała. Nowy właściciel wyburzył stary dom i rozpoczął budowę nowego. Od tego czasu pojawił się konflikt sąsiedzki. Pani Grażyna twierdzi, że budowa jest nielegalna, bo sąsiad chce zająć 20 centymetrów jej działki, a co za tym idzie – również domu.

 

Bo tam jego zdaniem przebiega granica. Sąsiad budujący nowy dom nie chciał rozmawiać z dziennikarzami na temat protestu i konfliktu sąsiedzkiego. Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem uważa, że to próba wciągnięcia urzędu w sąsiedzki konflikt. – Tam spór między tymi ludźmi toczy się już od dwóch lat. Wielokrotnie odbywała się tam wizja lokalna. Była także ostatnio. W naszej opinii inwestor ma prawo budować. Prace prowadzi na podstawie prawomocnego pozwolenia na budowę. Nie wiem więc, czego oczekuje od nas protestująca pani – mówi Jan Kęsek

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520