Stworzona przez Andrzeja Sapkowskiego seria o fantasy o pogromcy potworów, wiedźminie Geralcie z Rivii, doczekała się już filmu fabularnego gry komputerowej, gry karcianej i planszówki. Ich poziom był różny (gra to międzynarodowy fenomen, film zebrał fatalne recenzje), jednak każda z adaptacji budziła zainteresowanie nie tylko wśród fanów fantasy.
Nic więc dziwnego, że produkowana przez Netflixa ekranizacja jest nazywana jedną z najbardziej wyczekiwanych serialowych premier ostatnich lat. Zainteresowanie podsyca fakt, że o szczegółach produkcji nie wiemy zbyt wiele.
Dotychczas z plotek i skąpych informacji podawanych przez twórców wynika, że w rolach głównych zobaczymy Henry’ego Cavilla (Geralt). Freyę Allan (Ciri) i Anyę Chalotrę (Yennefer), w obsadzie pojawi się też Maciej Musiał. Zdjęcia do „Wiedźmina” realizowano w Budapeszcie, w Hiszpanii, na wyspach Kanaryjskich, oraz w Polsce, w Zamku w Ogrodzieńcu.
Wygląda też na to, że serial w dużo większym stopniu niż gra pozostanie wierny fabule książek Andrzeja Sapkowskiego. Pisarz pracuje przy produkcji jako konsultant. Kiedy zobaczymy pierwszy odcinek „Wiedźmina”? Dokładnie nie wiadomo. Nie podano jeszcze daty premiery serialu, jednak zgodnie z zapowiedziami Netflixa, możemy spodziewać się jej jeszcze w tym roku.
Pierwszy sezon na składać się z ośmiu epizodów i nie będzie to familijna produkcja w stylu „Władcy pierścieni”. – Obejrzałam pierwsze kadry z „Wiedźmina” i jedno jest pewne: to nie film dla pięciolatków – napisała na Twitterze producentka.
aip