Kobieta, która 42 lata temu zaginęła w stanie Nowy Jork, została odnaleziona w Massachusetts. 78-latka cierpi na demencję i żyje w domu opieki w mieście Lowell w pobliżu Bostonu.
Ślad po Florze Stevens zaginął w sierpniu 1975 roku, wkrótce po tym, jak mąż zostawił ją w szpitalu w Monticello, miejscowości położonej 75 mil na północny zachód od Nowego Jorku, gdzie miała umówioną wizytę lekarską. Ze względu na dolegliwość, z jaką się zmaga, nie wiadomo, co dokładnie się z nią działo przez te wszystkie lata.
– Nieczęsto zdarza się znaleźć zaginioną od 42 lat osobę. Najważniejsze, że Flora jest bezpieczna – oświadczył Mike Schiff, szeryf hrabstwa Sullivan.
Przełom w śledztwie ws. Stevens nastąpił we wrześniu, gdy znaleziono ciało kobiety, której opis pasował do zaginionej. Nowojorska policja zwróciła się wówczas do śledczych w hrabstwie Sullivan o pomoc w zlokalizowaniu krewnych kobiety, którzy mogliby udostępnić próbkę DNA w celu identyfikacji. W toku śledztwa okazało się, że ktoś korzysta z numeru ubezpieczenia społecznego Stevens w Massachusetts. Skontaktowano się z domem opieki w Lowell, który potwierdził, że numer należy do żyjącej tam od 2001 roku Flory Harris. Dwaj detektywi udali się na miejsce i ustalili, że kobieta używająca nazwiska Harris to w rzeczywistości Flora Stevens. Z dokumentów wynika, że przebywała w domach opieki w New Hampshire i Nowym Jorku, zanim trafiła do Lowell. Kobieta nie ma prawdopodobnie żadnych żyjących krewnych. Jej mąż zmarł w 1985 roku.
(jj)