Rok temu ktoś wymyślił w Rosji taki żarcik: co łączy Putina, ropę i rubla? Odpowiedź: w przyszłym roku stuknie tej trójce 63.
Tyle lat skończy Putin, za dolara Rosjanie będą płacili 63 ruble, a baryłka ropy będzie kosztować 63 dol. Sprawdziło się prawie wszystko, tylko ropa jest jeszcze tańsza.
Pierwszy lokator Kremla na pewno znał ten żart, ale nie jest mu dziś do śmiechu. Awantura, jaką wywołał na wschodzie Ukrainy, aneksja Krymu spawiły, że Zachód nie tylko się od niego odwrócił, ale obłożył go jeszcze sankcjami. Cisza o życzeniach, które płynęły kiedyś z zachodnich stolic z okazji jego urodzin.
Problemów Putinowi nie brakuje, lecą na łeb na szyję zyski wielkich rosyjskich banków, które wyciągają ręce po pomoc do rządu. Rosję czeka recesja. Nie słychać o takich imprezach, jak równo rok temu, gdy jego najbardziej zagorzali wyznawcy pokazali w stolicy Rosji 12 obrazów prezydenta w roli starożytnego herosa. Na jednym z nich Putin rozprawia się jako półbóg z terrorystą.
Sam prezydent w tym czasie wypoczywał w syberyjskiej tajdze, a towarzyszył mu wianuszek dzikich zwierząt. Dziś jego uwaga skupiona jest na tym, co się dzieje w Syrii, gdzie rosyjskie samoloty zrzucają bomby na przeciwników jego przyjaciela, dyktatora Syrii.
Naród jednak wciąż kocha swego władcę, wynika z sondaży. Najlepszym dowodem uwielbienia jest odsłonięte niedawno w rodzinnym mieście Putina Agałatowo, kozackiej osadzie pod Petersburgiem, jego popiersie przedstawiające władcę Kremla jako rzymskiego cesarza.
O 63 urodzinach prezydenta Rosji pamiętają nie tylko jego współpracownicy, ale także przyjaciele Anny Politkowskiej. Ta niezależna dziennikarka, znana z krytycznego stosunku do Putina została zamordowana w roku 2006 w Moskwie. Dokładnie w dzień urodzin prezydenta Rosji.
Władimir Putin, jeśli zdrowie mu dopisze, może rządzić Rosją jeszcze przez wiele lat. Został wybrany ostatnio w 2012 roku na sześcioletnią kadencję prezydencką. Potem mógłby zostać ponownie wybrany, zatem rządziłby do 2024 roku. Niewykluczone jednak, że i później Duma zmieniłaby konstytucję, by umożliwić rządzenie dłużej niż dwie kadencje z rzędu. Już wcześniej, po pierwszym okresie rządów prezydenckich Putina – od 2000 do 2008 roku – zmieniono przepisy na korzyść Putina. Wcześniejszy zapis o tym, iż prezydent może rządzić tylko przez dwie kadencje zmieniono tak, by po przerwie w rządzeniu osoba, która była prezydentem mogła znowu pełnić tę funkcję. Putin od 2008 do 2012 roku był premierem, zatem w wyborach 2012 roku mógł znowu ubiegać się o funkcję prezydenta.
Kazimierz Sikorski AIP