Szokujące ustalenia w śledztwie dotyczącym zabójstwa 69-latki w kamienicy przy ul. Próchnika w Łodzi.
Mężczyzna (23 lata), któremu prokuratura przedstawiła wczoraj zarzut zabójstwa jego 69-letniej babci, chciał w jej mieszkaniu urządzić tzw. pokój zagadek (chętni, którzy za to płacą, są zamykani w pokoju, a żeby się z niego wydostać, muszą rozwiązać rozmaite zagadki). Nakłaniał ją do tego przez dwa miesiące.
Gdy 14 bm. kobieta zdecydowanie odmówiła, wyrwał jej nóż i zaczął zadawać ciosy w szyję. Później zaciągnął zwłoki do przedpokoju i wrzucił do piwniczki. Tam też ukrył narzędzie zbrodni. Potem zmył ślady krwi, przebrał się i wyszedł z mieszkania, zabierając zakrwawione rzeczy.
Gdy po kilku dniach chciał pozbyć się zwłok, ukradł sprzed hipermarketu wózek i wciągnął go przez okno do mieszkania babci. Zaniósł tam także koc i linę, przy pomocy której chciał ciało wyciągnąć z piwniczki. Nie udało mu się jednak. Zamordowaną znalazł dopiero w miniony poniedziałek jej syn.
(em), Fot. Paweł Łacheta