Niecodzienny finał miał poranny pościg pod Koszalinem za, jak się okazało, kompletnie pijanym rowerzystą. Cyklista uszkodził swoim pojazdem ścigający go radiowóz.
Uwagę policjantów, patrolujących w piątek rano podkoszalińską Skwierzynkę, zwrócił jadący ostrym slalomem rowerzysta. Mężczyzna na widok radiowozu nacisnął mocniej na pedały. Gdy zrozumiał, że na jezdni nie ma szans z radiowozem, skręcił nagle w gruntową drogę. Policjanci dawali sygnały do zatrzymania, ale rowerzysta ani myślał się poddawać. Przegrał dopiero z podmokłym gruntem, który uniemożliwił mu dalszą jazdę. To jednak nie był koniec pościgu.
Mężczyzna odrzucił rower wprost pod koła radiowozu, uszkadzając w aucie zderzak i zaczął uciekać pieszo. Policjanci okazali się szybsi – w końcu zatrzymali rowerzystę. Okazał się nim być 42-letni mieszkaniec gminy Bobolice. Badanie wykazało, że miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Teraz za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz uszkodzenie radiowozu odpowie przed sądem.
Red (aip)