Ponad 6 godzin drogi z Kalifornii do Arizony przebyła Amanda Stanton, znana między innymi z telewizyjnego show „Bachelor”, aby odwiedzić zakład fryzjerski.
W Kalifornii wciąż obowiązuje nakaz stay at home i wiele biznesów w związku z tym pozostaje zamkniętych, między innymi salony piękności i zakłady fryzjerskie. Amanda Stanton postanowiła umilić sobie życie na kwarantannie i umówiła siebie i córkę na wizytę u fryzjera w sąsiednim stanie. Droga do Arizony zajęła jej 6 godzin, ale jak twierdzi – warto było. Historię wyprawy opisuje na swoim Instagram – pisze między innymi o strachu, który zmuszał ją do sikania na poboczu drogi w obawie przed korzystaniem z publicznych toalet.
Postawa Amandy spotkała się ze sporą krytyką. Ludzie zarzucają jej nieodpowiedzialność i nie stosowanie się do obowiązujących przepisów. W odpowiedzi na wszelką krytykę Amanda napisała, że po powrocie poddała się razem z córką testom na COVID-19 i dały one rezultat negatywny. Mimo to postanowiła poddać się 14-dniowej kwarantannie. Decyzję o wyprawie do fryzjera uważa za słuszną i nie żałuje jej – od połowy marca stosowała się do nakazu stay at home, unikała kontaktu z innymi osobami, przestrzegała zasad. W końcu postanowiła zrobić coś dla siebie i pojechała do fryzjera. Nowa fryzura sprawiła jej prawdziwą radość. Przyznała się do tego uczciwie, za co spadła na nią fala krytyki. „Ludzie podróżują, spotykają się w grupach, robią dużo gorsze rzeczy niż ja i nikt ich nie krytykuje. Uważam, że w czasie pandemii wykonywałam wszystkie nakazy w sposób zalecany i nie mam sobie nic do zarzucenia. To tyle w tym temacie” – napisała Amanda Stanton.
