Z powodu epidemii koronawirusa gospodarka Stanów Zjednoczonych skurczyła się w pierwszym kwartale o 4,8% – poinformował Departament Handlu USA. To najgorszy wynik od czasu kryzysu finansowego 2008 roku. Ekonomiści ostrzegają, że najgorsze dopiero przed Ameryką.
Choć w obliczu rozszerzającej się epidemii w marcu Amerykanie masowo udali się do sklepów by robić zapasy, dodatkowe wydatki na żywność i środki czystości nie zrównoważyły gwałtownego spadku sprzedaży samochodów oraz wydatków na wyjścia do restauracji, podróże czy rozrywkę. Wydatki konsumpcyjne spadły w pierwszym kwartale o 7,6 procent. Jeszcze większy spadek zanotowano w inwestycjach firm – 8,6 procent.
Eksperci ostrzegają, że najgorsze Stany Zjednoczone mają dopiero przed sobą. Niektórzy przewidują, że w drugim kwartale spadek PKB wyniesie nawet 30% i będzie największy od czasów Wielkiego Kryzysu lat 30-tych XX wieku.
Mimo złych informacji z amerykańskiej gospodarki na amerykańskiej giełdzie panuje optymizm. Wskaźnik Dow Jones wzrósł o prawie 2% a wskaźnik spółek technologicznych Nasdaq o prawie 3%. Inwestorzy wierzą, że nad epidemią uda się zapanować poprzez wynalezienie szczepionki, nowe leki lub stworzenie systemu wykrywania ognisk epidemii i szybkiego reagowania na zagrożenie.
W przetrwaniu najtrudniejszego okresu ma pomóc bank centralny FED poprzez interwencje na rynkach finansowych i uchwalone dotychczas oraz planowane wielobilionowe pakiety stymulacji gospodarki.
IAR/ Marek Wałkuski