W trakcie kryzysu wodnego w mieście Flint doszło do mniejszej liczby narodzin i większej liczby poronień niż w innych częściach stanu Michigan.
Kryzys wybuchł po tym, jak miasto w kwietniu 2014 r. przełączyło się z systemu wodnego w Detroit na wodę z Flint River. Na skutek tej zmiany z kranów mieszkańców zaczęła płynąć woda skażona ołowiem.
Badanie na temat tego, jaki wpływ miał ten kryzys na liczbę porodów i poronień, przeprowadzili profesorowie z Uniwersytetu Kansas. Statystyki z Flint porównali z piętnastoma podobnymi co do wielkości miastami w Michigan. Pod uwagę wzięto okres od 2008 do 2015 r.
Okazało się, że liczba ciąży we Flint spadła o 12%, a liczba poronień wzrosła aż o 58%. Odkryto też, że dzieci urodzone w tym mieście ważyły średnio o ok. 150 gramów mniej i przychodziły na świat o pół tygodnia wcześniej.
Raport opublikowano po tym, jak ponad tuzin byłych i obecnych pracowników służby zdrowia i agencji środowiskowych usłyszało zarzuty w związku z kryzysem. Doprowadził on m.in. do epidemii choroby legionistów, która zabiła co najmniej dwanaście osób.
(dr)