Zawieszenie Michela Platiniego na osiem lat w prawach działacza piłkarskiego przez Komisję Etyki Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej – FIFA podzieliło Francję.
Były kapitan reprezentacji „niebieskich”, a potem szef UEFA – Europejskiej Federacji Piłki Nożnej, został także skazany na zapłacenie grzywny w wysokości 74 tysięcy euro.
Francja podziwiała trzykrotnego zdobywcę złotej piłki, gdy ten czarował swoją grą na boisku. Ale teraz, gdy występuje w roli działacza, aż 80 procent czytelników „Le Figaro” uważa, że racja jest po stronie FIFA. Odwrotne stanowisko zajmują byli piłkarze i działacze. Reprezentant Francji z czasów Platiniego Alain Girese mówi, że dla byłego kapitana reprezentacji jest to bardzo trudna psychologicznie sytuacja. Girese zaznacza, że Platini nie czuje się absolutnie winny i odpiera wszelkie zarzuty, które w żaden sposób nie znajdują potwierdzenia w faktach. Dodaje, że trudno jest znieść ciężar oskarżeń za coś, czego się nie zrobiło. Teraz Platini, który całą tę sprawę nazywa „maskaradą”, może domagać się zmiany wyroku przed innymi instancjami FIFA, bądź przed szwajcarskim wymiarem sprawiedliwości, ale jest to mało prawdopodobne. FIFA to państwo w państwie.
Większość działaczy we Francji jest zdania, że ludzie, którzy rządzą FIFA, niechętnie patrzyli na kandydaturę Michela Platiniego, pewnego faworyta na stanowisko prezesa Federacji, gdyż bali się, że będzie tępił korupcję. Miałaby to być intryga Seppa Blattera, który chciał ubiegać się o kolejny mandat, bądź Kremla obawiającego się, że Platini odbierze Rosji organizację Mistrzostw Świata.
IAR/Marek Brzeziński/Paryż/mcm/ab