609 wypadków zarejestrowano podczas tegorocznej akcji „Znicz”, prowadzonej w całym kraju od poprzedniego piątku. Zginęły 53 osoby, a 719 zostało rannych. Ponad 1800 kierowców zostało zatrzymanych pod wpływem alkoholu. Policjanci prowadzili wzmożone kontrole samochodów na głównych trasach w kraju. Jak wynika ze statystyk, było mniej wypadków podczas tegorocznych wyjazdów na groby niż przed rokiem.
Nadkomisarz Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji powiedział IAR, że porównując akcję „Znicz” z zeszłoroczną wydarzyło się o 30 wypadków mniej. W ubiegłym roku zginęło na drogach więcej osób, było też więcej rannych. Policjant podkreślił, że mimo zwiększającej się liczby samochodów na polskich drogach, optymizmem napawa fakt, że liczba wypadków powoli spada. Dodał jednak, że wciąż jest ich zdrcydowanie za wiele.
Powody wypadków to wciąż nieustąpienie pierwszeństwa, brawura i nadmierna prędkość. Podczas jesiennej aury dochodzi do większej liczby wypadków z udziałem pieszych.
Szczególnie tragiczny był 2 listopada, kiedy zginęło 11 osób. Doszło wtedy do dwóch kolizji w których zginęły po trzy osoby. Jedna z nich wydarzyła się między Łomżą a Zambrowem. Samochód osobowy wjechał pod drezynę na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Nadkomisarz Radosław Kobryś podkreśla, że wystarczy jeden błąd kierowcy i kilkanaście osób może zostać rannych. Tak było na drodze krajowej numer 91 między Piotrkowem Trybunalskim a Kamieńskiem, gdzie mikrobus zderzył się z samochodem osobowym, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu.
Policjanci zakończyli akcję „Znicz”, ale ostrzegają kierowców, że jeszcze przez cały weekend na niektórych trasach można się spodziewać większej liczby kontroli drogowych.
Informacyjna Agencja Radiowa/ IAR/ Mariusz Pieśniewski/zr