Katastrofa wojskowego samolotu MIG-29. W miejscowości Stoczek, 70 km na wschód od Warszawy, doszło do tragicznego zdarzenia. Według świadków, samolot miał runąć do lasu. Pilot zdążył się katapultować.
Wojskowy samolot MIG-29 rozbił się w lesie, w powiecie węgrowskim (miejscowość Stoczek), 70 kilometrów na wschód od Warszawy. Maszyna, jak opisuje Ratownictwo Powiatu Węgrowskiego, runęła do lasu kilka minut po starcie z bazy Mińsku Mazowieckim. Do zdarzenia doszło o godz. 13:17. Została całkowicie zniszczona. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy gaszą pożar. Pilot zdążył się katapultować. – Jego stan jest dobry – powiedział RDC rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak. Pilot został przewieziony do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. W galerii publikujemy zdjęcia z miejsca zdarzenia zrobione przez ratowników.
„Nawet nie pikował, tylko spadał w poziomie. Najpierw było słuchać huk kilka razy, potem delikatnie zaczął zniżać lot i nagle zaczął spadać” – relacjonuje na Facebooku osoba, która była świadkiem zdarzenia. MIG-29 to samolot wojskowy konstrukcji rosyjskiej, który jest używany w Polsce od ponad 25 lat. Stare maszyny są coraz bardziej zawodne. To nie pierwsze niebezpieczne zdarzenie z udziałem maszyny tego typu. Ostatnia katastrofa miała miejsce w lipcu 2018 roku. Wtedy pod Pasłekiem, w wyniku wypadku, zginął pilot samolotu. Poprzednia katastrofa miała miejsce w grudniu 2017. Po niej radzieckie MIG-i uziemiono na trzy tygodnie.
red aip