Kalifornijska policja potwierdziła śmierć mężczyzny, który wskoczył do rzeki, by ratować rocznego syna.
Ciało wyłowiono w niedzielę, a w poniedziałek biuro koronera hrabstwa Sacramento poinformowało, że należało ono do 41-letniego Mouy Lo. Jego zaginięcie zgłoszono 29 marca, kiedy wskoczył do rzeki San Joaquin w pobliżu Isleton, aby ratować syna, który wyleciał z łódki. Chłopiec miał na sobie kamizelkę. Został uratowany i trafił do szpitala, w którym pozostaje do dziś. Stan jego zdrowia jest nieznany.
Lo nie miał kamizelki. Jego ciało znalazł rybak.
(hm)