Południowa Kalifornia może tego lata doświadczyć przerw w dostawie prądu. To skutek potężnego wycieku gazu w pobliżu Los Angeles.
Gaz ulatniał się od 23 października ubiegłego roku do 18 lutego 2016. Do atmosfery wydostało się około 100 tysięcy ton metanu, a z powodu kryzysowej sytuacji mieszkańcy w najbliższym sąsiedztwie na jakiś czas musieli opuścić swoje domy.
We wtorek stanowe agencje, w tym Kalifornijska Komisja Energii, zaprezentowały raport, z którego wynika, że latem spodziewane są przerwy w dostawie gazu do elektrowni, a tym samym prądu do klientów. Problemy mogą występować przez 14 dni. Podjęte działania zapobiegawcze „zredukują, ale nie wyeliminują ryzyka braku dostaw gazu”, czytamy w raporcie.
Ryzyko będzie tym większe, im wyższe będą temperatury.
(hm)