Co czwarty Włoch nie chce, by jego dziecko jadło w stołówce szkolnej potrawy innej kuchni niż włoska. W tym samym czasie miliony Włochów ciągną na wystawę światową w Mediolanie, aby skosztować kulinarnych przysmaków z całego świata. Zaczął się nowy rok szkolny i znów dyskutuje się we Włoszech na temat stołówek. 23 procent rodziców uważa, że spełniają one ich oczekiwania, pozostali dzielą się na optymistów, którzy uważają, że może być lepiej, i pesymistów, według których stołówkom szkolnym już nic nie pomoże. Oddzielny rozdział stanowi kuchnia etniczna, czyli możliwość podawania dzieciom dań innych niż włoskie. Co czwarty rodzic jest temu przeciwny, obawiając się z góry, że danie takie nie przypadnie dziecku do gustu. Inni są przekonani, że najlepsza jest kuchnia włoska i nie należy tego zmieniać.
W przeszłości w ofercie niektórych szkól w Rzymie były także polskie potrawy, w tym i bigos. Spotkało się to jednak z protestem rodziców i eksperyment zarzucono.
Włoska kuchnia w szkołach
- Advertisement -