Pandemia koronawirusa paraliżuje włoski system opieki medycznej nad osobami przewlekle chorymi – alarmują związki zawodowe skupiające tamtejszych medyków. Rzymianie na wykonanie badania EKG muszą czekać dziewięć miesięcy, na rezonans magnetyczny – siedem, a na wizytę u specjalisty- rok. „To zapaść diagnostyki ratującej życie”- twierdzą związkowcy.
Związkowcy z UiL – pracownicy służby zdrowia – podkreślają, że opóźnienia nie omijają nawet najmłodszych pacjentów, a obraz który się wyłania z ich raportu jest niepokojący i przedstawia usługi medyczne nastawione na pacjentów z koronawirusem. Inne patologie, nawet onkologiczne nie są tak traktowane jak powinny.
Odnotowuje się o ponad połowę mniej niż zwykle wizyt u specjalistów i coraz większe zaniepokojenie lekarzy zaostrzeniem wielu chorób, których skutki będą widoczne w najbliższych latach: przede wszystkim chorób układu sercowo- naczyniowego. Są problemy z rezerwacją wizyty kontrolnej nastolatków, dotyczącej ich trudności w nauce, czy problemów natury psychicznej, związanych z pandemią.
Trudności zaczynają się przy próbie telefonicznej rezerwacji wizyty: linia jest wciąż zajęta. Bez szans na wykonanie usługi medycznej w ustawowym terminie dziesięciu dni są pacjenci ze skierowaniem „pilne”. Miejsc już nie ma.
Dużym problemem są wykonywane przez lekarzy pierwszego kontaktu wymazy. Lekarze są nimi pochłonięci przez większość czasu, zaniedbując tym samym chorych z innymi przypadłościami. Ostra krytyka dotyczy cen badań serologicznych w laboratoriach prywatnych – z 35 euro w maju, wzrosły dziś do 60 euro.
IAR/ #Urszula Rzepczak/Rzym/i mg/ w sk