Dramatyczne sceny rozegrały się w minioną sobotę w Wiśle. Podczas kuligu jeden z koni ciągnących sanie, padł na drodze w Wiśle Czarne. Zdarzenie zarejestrowali telefonami komórkowymi świadkowie. Padły ostre słowa pod adresem woźnicy.
Wypadek miał miejsce około północy podczas nocnego kuligu w Wiśle-Czarne. Jeden z koni, który ciągnął sanie, tuż po zjeździe na dół zmarł. Saniami jechało aż 14 osób. Z relacji świadka wynika, że konie Konie prawdopodobnie pracowały ciągnąc ogromne sanie z turystami od rana. Na saniach każdorazowo jechało około 14 osób. – Zwierzęta były mocno zmęczone i spocone. Jeden z koni tuż po zjeździe na dół upadł i już nie wstał. Zmarł na miejscu – relacjonują świadkowie zdarzenia.
– Taka historia powtarza się wszędzie tam, gdzie konie pracują w turystyce – tłumaczy Anna Plaszczyk, z Fundacji Viva – Tam liczy się czas, przewiezienie jak największej liczby osób i zysk właścicieli, a nie dobrostan zwierząt. Apelujemy do turystów – nie korzystajcie z takich wątpliwych „rozrywek”, góry najlepiej zwiedza się o własnych siłach – doda Fundacja Viva zapowiada złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami w prokuraturze.
Jak jednak powiedział nam mł. asp. Krzysztof Pawlik z cieszyńskiej policji, trwa postępowanie wyjaśniające. – Sprawa jest świeża, był przesłuchany właściciel konia, zbierane są relacje świadków. Dodaje, że lekarz weterynarii wezwany do padłego konia nie stwierdził jakoby zwierzę było przemęczone lub źle traktowane. – Również żaden z uczestników kuligu nie zgłaszał nieprawidłowości. Pół godziny po zdarzeniu telefonicznie otrzymaliśmy zgłoszenie od jednej z uczestniczek – dodaje.
KS aip