To wciąż niezbyt miłe, ale zgodne z prawem. Sąd w hrabstwie Miami-Dade na Florydzie uznał, że wulgarne angielskie słowo na F jest dopuszczalne w kontaktach biznesowych.
Sąd rozpatrywał sprawę dekarza, który po ukończeniu pracy zwrócił się do swojego klienta słowami: „Nie bądź pier******m ćwokiem, zapłać ten pier*****y rachunek!”. Klient się wstrzymywał, ponieważ uważał, że zlecenie wykonano w sposób niechlujny, a z dachu w jego domu zaczęła kapać woda. W końcu uiścił należność, ale jako że jest prawnikiem, postanowił utrudnić wulgarnemu kontrahentowi życie i skierował sprawę do sądu, powołując się na florydzkie prawo zabraniające windykatorom używania obscenicznego języka.
Sąd stanął po stronie dekarza, stwierdzając, że słowo na F nie narusza przepisów. Jego prawnik tłumaczył, że ma ono wiele zastosowań. – Dowodziłem, że to najbardziej wyjątkowe słowo w języku angielskim. Może być wykorzystywane jako przymiotnik, czasownik czy intensyfikator. Można „zapłacić rachunek” albo „zapłacić pier*****y rachunek”. W tym drugim przypadku jak gdyby uderzasz pięścią w stół, nadając wypowiedzi bardziej wyrazisty ton – powiedział.
(łd)